Gdyby Adam miał tylko negatywne cechy, byłoby łatwiej go zostawić i zacząć nowe życie. On jest jednak mieszanką wybuchową. Bardzo przystojny, ma dobrze płatną pracę, rodziców na poziomie, jest inteligentny, potrafi zaskakiwać mnie swoim romantyzmem. Ma też jednak swoją drugą, mroczną stronę. Jest o mnie chorobliwie zazdrosny, najczęściej kompletnie bez powodu.
Zobacz także: Przyjaciółka ma romans z zajętym facetem. To żałosne!
Jesteśmy razem od trzech lat, pół roku temu na wakacjach się zaręczyliśmy. Dzień po zaręczynach zrobił mi jednak taką awanturę o jednego z kelnerów, którego rzekomo „obcinałam wzrokiem”, że chciałam mu tym pierścionkiem rzucić w twarz. Tak jest u nas od dłuższego czasu. Adam wybucha, kłócimy się o moich nieistniejących potencjalnych kochanków, a potem przeprasza, jest czuły, kochany, romantyczny.
Jestem tym wszystkim zmęczona. Moi rodzice go uwielbiają, a ja mam świetny kontakt z jego mamą i tatą. Wszyscy się cieszą na nasz ślub, powoli zaczęło się planowanie. Łudzę się, że po ślubie Adam się zmieni, będzie mnie pewniejszy. Ale chyba bez terapii nie mam co liczyć na jego przemianę.
Marta