Ostatnio na portalu randkowym poznałam faceta. Bardzo mi się spodobał. Długo nikogo nie miałam. Ostatni poważny związek skończyłam trzy lata temu. Przez te trzy lata spotykałam się z różnymi facetami, ale nigdy nie wychodziło i zaczęłam czuć się samotnie. To mnie skłoniło do założenia konta w takim serwisie. Tam poznałam Radka. Był to pierwszy facet, który zrobił na mnie dobre wrażenie zarówno na portalu, jak i w realnym życiu.
Może daleko mu do romantyka, ale był miły i dbał bym po randkach trafiła bezpiecznie do domu. Z czasem zyskał moje zaufanie i tak staliśmy się parą. Wpada do mnie po pracy, mam z kim posiedzieć, kochać się. Jest nam tak dobrze. Niestety ostatnio mam wrażenie, że on mnie okradł. Pamiętam, że wypłaciłam z bankomatu 250 zł i włożyłam je do portfela. Na następny dzień miała przyjść paczka, a ja musiałam mieć przy sobie gotówkę. Zazwyczaj nie noszę przy sobie gotówki, bo po co? Wszystkie pieniądze mam na karcie i nią wszędzie płacę. Niestety przeżyłam szok jak przyjechał kurier.
Zobacz także: On nie chce u mnie zostawać na noc…
Miałam w portfelu tylko 200 zł. Nikt oprócz Radka tego dnia u mnie nie był. Oprócz faktu, że było mi wstyd przed kurierem i musiałam lecieć do najbliższego bankomatu, w mojej głowie pojawiła się pewna myśl. Co stało się z tą kasą? Może ją zgubiłam? Byłam przecież w sklepie wraz z Radkiem po jakieś bułki i mleko. Wyjmowałam portfel więc może po prostu je zgubiłam? Tylko jakim cudem?
Przecież nie wyjmowałam gotówki tylko kartę jak zwykle. To chyba zły znak, że go o to podejrzewam. Z drugiej strony co mam myśleć?
Mila