Trzy lata temu runął cały mój świat. Facet, któremu chciałam urodzić dzieci i z którym chciałam się zestarzeć, ode mnie odszedł. Nie dałam mu do tego żadnego powodu, po prostu przestał mnie kochać.
Jego odejście mocno mną wstrząsnęło. Przez długi czas nie miałam siły dosłownie na nic. Zmuszałam się do jedzenia, wstawania z łóżka, rozmów z rodziną. Byłam na kilkunastu sesjach u psychologa i to odrobinę pomogło. Starałam się odwrócić od niego moją uwagę, zająć swoim życiem, znaleźć jakieś hobby. Spotykałam się też z różnymi facetami, ale prawda jest taka, że nawet teraz, po 3 latach, nadal go kocham. Nie umiem o nim zapomnieć.
Zobacz także: 2 miesiące po ślubie myślę o rozwodzie. Jest strasznie
Każdego nowego partnera porównuję do niego. Każdy wypada przy nim słabo. Lubi nie takie filmy, jak trzeba. Całuje nie tak, jak trzeba. Ma nie taki głos, jak trzeba. Do żadnego z nich nigdy nie poczułam choć ułamka tego, co do mojego eks. Boję się, że tak już zostanie. Czasem mi się wydaje, że wszystko, co najlepsze, jest już za mną i skończyło się wraz z tamtym rozstaniem.
Nie mamy ze sobą kontaktu, ale wciąż podglądam go w social mediach. Widzę, jak spędza czas wolny, z kim się akurat spotyka, gdzie bywa, co je. Strasznie mnie to wszystko nadal boli.
Wiem, że sama robię sobie krzywdę. Powinnam się od niego odciąć, zapomnieć, iść dalej. Niestety nie potrafię. Wciąż bardzo za nim tęsknię.
Milena