Od dłuższego czasu bardzo podoba mi się fryzura curtain bang, czyli grzywka do długości kości policzkowych, swobodnie opadająca na boki. Mam symetryczną buzię, więc raczej byłoby mi w niej do twarzy. Za każdym razem, jak umawiam się na cięcie, to sobie obiecuję, że tym razem zaszaleję i zrobię metamorfozę (teraz mam włosy delikatnie wycieniowane z tyłu). Potem jednak się rozmyślam.
Problem polega na tym, że mam kręcone włosy. Jak obetnę sobie grzywkę, to będę musiała codziennie włosy prostować i układać. To na pewno je poniszczy i tylko z tego powodu nadal odwlekam decyzję.
Wiem, że to jest błahy problem, ale może są tu dziewczyny z kręconymi włosami, które zdecydowały się na curtain bang i nie żałują? Układacie włosy codziennie? Prostujecie je? Taka fryzura przy lokach już nie ma jak dla mnie takiego uroku…
Malwina
Zobacz także: Mój partner żyje na dwa domy...