Ponad pół roku temu poznałam fantastycznego chłopaka, z którym zaczęłam się spotykać. Niestety nie było szansy na nic więcej, bo okazało się, że ma dziewczynę. Na początku nie wiedziałam w co się pakuję, myślałam że będziemy naprawdę tylko przyjaciółmi. Wzięłam za normalne to, że nie chce mówić swojej dziewczynie o naszych spotkaniach, bo byłaby zazdrosna.
Od samego początku iskrzyło między nami. No i stało się... Na jednym ze spotkań upiliśmy się i wylądowaliśmy razem w łóżku. Było cudownie, nigdy nie czułam się tak jak wtedy. Na drugi dzień wiedzieliśmy, że źle zrobiliśmy, to nie powinno się wydarzyć, ale z drugiej strony podobało nam się. Po jakimś czasie znowu się spotkaliśmy, żeby omówić to wszystko.
Zobacz także: Moja córka chce wyjść za mąż w wieku 20 lat...
Powiedział mi, że nie zerwie ze swoją dziewczyną, bo to jest skomplikowane. Chciałam, żebyśmy o tym zapomnieli i najlepiej nie spotykali się więcej. Po kilku dniach on do mnie napisał, chciał się spotkać, mówił, że tęskni i cały czas myśli o naszym zbliżeniu. Ja też cały czas o nim myślałam.
Spotkałam się z nim ponownie, miało to być nasze przyjacielskie spotkanie, takie jak na początku, ale nie wyszło i stało się to znowu. Stałam się jego kochanką, zabawką, dziewczyną na boku. Czasami się sprzeczamy, bo staję się zazdrosna o jego dziewczynę, jednak po chwili uświadamiam sobie, że to ja jestem tą drugą.
Wiem, powinnam się postawić na miejscu jego dziewczyny, sama nigdy nie chciałbym być zdradzona. Czasami jest mi jej nawet szkoda. Czy to zakończyć? Czy powiedzieć tej dziewczynie? Czy bawić się z nim dalej ? Zastanawiam się też, czy on kiedykolwiek zerwie z dziewczyną, czy go końca będzie mnie ukrywał.
Wszyscy wokół mi mówią, żebym to ja zakończyła, ale ja po prostu nie dam rady, nie chcę go stracić...
Anonim