Mam 22 lata, a za sobą tylko jeden poważny związek. Byliśmy razem przez 3,5 roku. Rozstanie było jego inicjatywą, ja mogłam jedynie się z tym pogodzić. Teraz odczuwam straszną pustkę i samotność. Nie mogę sobie nigdzie znaleźć miejsca, wszystko mi go przypomina. Wiele rzeczy robiliśmy razem, mieliśmy wspólne pasje, wspólne plany. Teraz już nic z tego nie zostało. Jestem w rozpaczy, a smutek przygniata mnie z każdej strony.
Rodzina i przyjaciele starają się mnie pocieszyć, ale nie jestem gotowa na spotkania z nimi i udawanie, że wszystko jest w porządku. Mam straszną tęsknotę za tą drugą połówką, która da mi poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Znowu chcę poczuć się kochana.
Zobacz także: Pożyczyłam facetowi kasę. Teraz jest już moim byłym…
Znajoma poradziła mi, żeby wpadła w wir randek, postarała się zapomnieć o tamtym chłopaku. Ja nie chcę randkować z kim popadnie, chcę poznać kogoś, kto wypełni pustkę i kto będzie wartościową osobą, a nie jakąś przelotną znajomością. Zastanawiam się jednak, czy już powinnam wchodzić w nowy związek, bez zaleczenia poprzedniego uczucia. Jedni mówią, że najlepiej zapomnieć o byłym, zakochując się w kimś nowym. Inni, że najpierw muszę sobie poukładać wszystko w głowie, zanim zrobię krok z kimś nowym.
Jestem zagubiona i chętnie poznam wasze historie. Po jakim czasie od rozstania wchodziłyście w nowe związki?
Angelika