Bartek to fajny, porządny chłopak. Dopóki nie spotka się ze swoimi kumplami. Oni mają na niego bardzo zły wpływ. Za każdym razem, kiedy wraca ze spotkania z nimi, jest kompletnie pijany. Oni nie potrafią spotkać się na dwa, trzy piwa i rozejść spokojnie do domu. Na stole od razu pojawia się wódka, albo dwie i nie kończą spotkania, póki flaszka nie będzie pusta.
Często wpadają wtedy na głupie pomysły. Zdarzały się bójki z obcymi, a nawet między nimi samymi. Potrafią wyjść tacy pijani z mieszkania i szukać zabawy na mieście. Ostatnio Bartek mi opowiadał, że zaczepiali różnych chłopaków na ulicy i próbowali się z nimi zakładać o papierosy lub piwo.
Zobacz także: Narzeczony nie chce ze mną rozmawiać o organizacji naszego ślubu
Nie podoba mi się to, ale dla Bartka przyjaciele to świętość. Zna się z nimi od kilku lat, a ze mną jest dopiero od roku. Nie chcę, żeby miał takie towarzystwo, ale zupełnie nie wiem, jak go od kolegów odseparować.
Marta