Mam problem ze swoim wyglądem. To na pewno jest mój największy kompleks. Jest widoczny zawsze i nie wiem już co z tym zrobić. Moje brwi są tak słabe, że prawie w ogóle ich nie widać. Trzeba się dokładnie przyjrzeć, a z daleka – nic.
Próbowałam różnych rzeczy, ale żadna nie jest dobra. Cieniem je podkreślę, ale potem to się wyciera i nic nie zostaje. Tusz jest za bardzo wyraźny i wyglądam jak klaun. Kilka razy to wszystko mi się zmazało na deszczu i ściekało po twarzy.
Nie wiem co dalej, bo nie czuję się pewnie. Gdyby nie to, to byłabym z siebie zadowolona. Ale zawsze coś musi być nie tak...
Zobacz także: Czy powiedzieć przyjaciółce, że nie podoba mi się jej suknia ślubna?
Jak szłam na wesele, to makijażystka próbowała coś z tym zrobić. Ale to nie wygląda naturalnie. Jak by tego nie zrobiła, to zawsze widać, że to jest tylko narysowane, a nie prawdziwe. Utrwaliła to wszystko, a i tak nad ranem miałam wszystko powykrzywiane. Nie wyobrażam sobie, żeby codziennie się męczyć z malowaniem, bo niewiele z tego wynika.
Słyszałam też o makijażu permanentnym, ale nie wiem... Widziałam jakieś przykłady w internecie i to jest jeszcze bardziej sztuczne. A jak mi się nie spodoba kształt albo kolor, to i tak będę musiała się z tym jeszcze długo męczyć. To jest dla mnie za duże ryzyko.
Trochę wydziwiam, ale dla mnie jest złe to, że nie widać moich brwi, a jeszcze gorsze to, gdyby były przerysowane.
Może by je jakoś zafarbować? Ale nawet nie wiem jak to się robi. Nie chciałabym, żeby chemia mi je wyżarła do końca. Bardzo mi zależy na naturalnym efekcie, a na razie nic z tego nie wychodzi.
Inne włosy rosną jak trzeba. Nigdy nie regulowałam przesadnie brwi, ale one zupełnie straciły kolor. Kiedyś nie były aż tak białe. Co mi doradzicie? Da się coś z tym zrobić?
Bardzo proszę o pomoc, bo już mnie to zaczyna męczyć.
Klaudia