Niezbyt podoba mi się współczesna moda. Ubrania zniekształcają sylwetkę i mam trochę wrażenie, że im dziwniejszy ciuch, tym większy panuje na niego szał. Moja dorastająca córka jest niestety pod wpływem tych trendów. Potrafi założyć na siebie poszarpane spodnie z „pompowanymi” nogawkami, pstrokatą bluzkę i ciężkie buty na traktorze. A ma dopiero 12 lat!
Ja jej takich ubrań nie kupuję, ale dostaje pieniądze od dziadków, jak jeździmy do nich w odwiedziny. Potem wydaje je na takie ciuchy bez mojej wiedzy…
Zobacz także: Rodzice oczekują, że wrócę na wieś i zajmę się gospodarstwem
Ostatnio miałyśmy razem jechać do mojej koleżanki i zestroiła się w jakieś okropne przykrótkie różowe spodnie ze sztucznej skóry, sportowy stanik i długą dzierganą kamizelkę. Do tego oczywiście ukochane buciory na traktorze. Kazałam jej się przebrać i powiedziałam, że będzie mi wstyd iść z nią po ulicy. Wywiązała się awantura i córka w końcu została w domu, bo nie chciała się przebrać w jakąś normalną sukienkę.
Nie mam pojęcia, jak z nią rozmawiać, jak jej przemówić do rozsądku. Robi z siebie jakieś modowe dziwadło. Może samo jej to przejdzie za jakiś czas.
Joasia