Pochodzę z małej wsi na Podlasiu. Od zawsze wiedziałam, że chcę się stamtąd wyrwać. Marzyłam o liceum w większym mieście, ale rodzice się nie zgodzili. Powiedzieli, że będę mogła wyjechać z domu dopiero na studia. Tak się stało. Po maturze pojechałam do Białegostoku. Tutaj studiuję i pracuję. Bardzo mi się tutaj podoba i wiążę swoją przyszłość właśnie z tym miejscem.
Zobacz także: Żałuję, że wyszłam za mąż za dużo starszego faceta
Do końca studiów został mi jeszcze rok. Rodzice już teraz jednak podkreślają na każdym kroku, że potem mam wrócić na wieś. Chcą, żebym zajęła się gospodarstwem i pomagała im w jego prowadzeniu. Na moją starszą siostrę nie mogą liczyć, bo wyjechała zagranicę i raczej już do Polski nie wróci.
Nie wiem, co mam robić. Nie chcę żyć na wsi, bardziej podoba mi się życie w mieście. Wolałabym, żeby rodzice sprzedali ziemię i kupili mi za to mieszkanie w Białymstoku. Wiem, że się na to nie zgodzą, bo rola jest ich całym światem.
Jestem załamana. Nie wyobrażam sobie żyć tak jak oni…
Halina