W mojej rodzinie wszyscy są zmotoryzowani. Mama zawsze uwielbiała jeździć autem, ojciec podobnie. Starsza siostra zrobiła prawo jazdy tuż po 18-tce, a marzyła o tym na długo przed. Brat ma zrobione prawko i na samochód, i na motor. Tylko mnie jakoś nigdy nie ciągnęło ani do dwóch, ani do czterech kółek.
Na prawo jazdy zapisali mnie rodzice. To był ich prezent na moje 19. urodziny. Opłacili kurs, więc nie było wyboru, musiałam iść. W czasie nauki jazdy nie czułam się za kierownicą pewnie, ale zrzucałam to na karb stresu czy braku umiejętności. Po zdanym egzaminie, a zdałam jakimś cudem za pierwszym razem, ta pewność siebie jednak nadal się nie pojawiała.
Zobacz także: „Najgorsi kierowcy na drogach”. Chodzi o posiadaczy samochodów pewnej konkretnej marki
Rodzice wielokrotnie nalegali na to, żebym jeździła ich samochodem i szlifowała praktykę. Mówiłam im jednak, że nie chcę, że nie czuję się pewnie i odpuszczali. Potem poszłam na studia do innego miasta i temat ucichł.
Prawo jazdy mam już od 4 lat, ale jeździłam za kierownicą może ze trzy razy. Zazdroszczę wszystkim osobom, które podchodzą do tego tak pewnie. Ja za kółkiem czuję się fatalnie. Mam wrażenie, że zabłądzę, auto mi się zepsuje, przejadę kogoś albo będę miała zderzenie z innym samochodem. Wiem, że to głupie myślenie, ale tak właśnie mam.
Jestem jedyna? Czy jest tu ktoś, kto czuje podobnie do mnie?
Kornelia