Trzy lata temu dostałam pracę w niewielkiej firmie. Wykonywałam swoje obowiązki na tyle dobrze, że awansowałam na jedno z wyższych stanowisk. Do tej pory bardzo lubiłam swoją pracę i nie stresowała mnie, ale niestety ostatnio zostaliśmy kupieni przez większą spółkę, gdzie szefem jest Amerykanin.
Jeszcze nie miałam okazji go poznać. Do tej pory tylko kilka razy mailowaliśmy. To było dobre, bo ewentualne błędy w angielskim czy tłumaczenia mogłam na bieżąco sprawdzić w internecie i słowniku. Wkrótce jednak zanosi się na konferencję online z nim i naprawdę się stresuję. Dla niego to oczywiste, że osoby na takim stanowisku jak moje perfekcyjnie mówią po angielsku, a ja niestety nie znam tego języka tak dobrze. Uczyłam się go w szkole, potem na studiach, sporo rozumiem, ale z mówieniem jest gorzej.
Zobacz także: Czy powinnam gotować dla chłopaka tylko dlatego, że ja pracuję zdalnie, a on chodzi do pracy?
Boję się, że przez to nowy szef uzna mnie za osobę niekompetentną, a na korepetycje i tak już za późno, bo konferencja na początku przyszłego tygodnia…
Czy językowe braki mogą być podstawą do zwolnienia mnie?
Paulina