Julka, moja córka, niedawno skończyła 7 lat. Przez ten cały czas moja siostra, a jednocześnie matka chrzestna Julki, kompletnie się nią nie interesowała. Nie pamięta, kiedy Julka ma urodziny, rzadko daje jej upominki czy jakieś słodycze bez okazji, nigdy nie zaproponowała, żeby gdzieś razem wyszły lub spędziły wspólnie trochę czasu. To strasznie przykre, zwłaszcza że mieszkamy z siostrą w tym samym mieście.
Zobacz także: Zajmowanie się dziećmi i domem to JEST praca!
Gdybym mogła cofnąć czas, kogoś innego obsadziłabym w roli chrzestnej. Na przykład kuzynkę, która świetnie się z Julką dogaduje. Czasem aż przykro patrzeć, że moja siostra nie ma tak dobrego kontaktu z Julką, jak dalsza kuzynka. Nie wiem niestety, z czego wynika jej podejście do mojej córki. Siostra jest ode mnie młodsza, jeszcze nie ma własnych dzieci, ale to jej przecież nie usprawiedliwia.
Kiedy zostawała matką chrzestną Julki, miałam nadzieję, że będzie się nią czasem zajmować i poświęci jej trochę swojej uwagi. Niestety, tak się nie stało i raczej się nie zapowiada, żeby ich więź uległa jakiejś poprawie.
Żaneta