Kocham swoje dzieci ponad wszystko i nigdy nie będę żałować tego, że zostałam mamą. Wiadomo, że bywa różnie. Czasem jest naprawdę bardzo ciężko, ale miłość moich synów to największy skarb, jaki mam. Poświęcam im mnóstwo uwagi. Zajmuję się nimi codziennie i staram się, żeby niczego im nie brakowało. Mąż zajmuje się pracą zawodową, ale ja też pracuję. Jako mama na pełny etat.
Zobacz także: Ksiądz o dzieciach z in vitro: „To produkt, a nie byt. To zwierzę, a nie istota”
Może niektórzy wyobrażają sobie, że siedzę cały dzień przed telewizorem albo z kawką i gazetką. Nie, nie jest tak. Mało śpię, bo chłopcy często budzą się w nocy. Czasem jednego uśpię, a budzi się drugi. Codziennie piorę, prasuję. Gotuję, sprzątam, robię zakupy. Bawię się z dziećmi, karmię je, myję, ubieram, przebieram i tak w kółko. Dla większości ludzi nie jest to jednak praca. Tylko dlatego, że nie wychodzę codziennie w garsonce do biura… To niesprawiedliwe i myślę, że nie jestem jedyną mamą, która czuje się z tego powodu niedoceniona.
Nawet w mojej własnej rodzinie są ciotki, wujowie czy kuzyni, którzy ciągle dopytują, kiedy wreszcie zajmę się normalną pracą. A ta, którą wykonuję na co dzień w domu, to przepraszam jaka jest? Żadna? Nienormalna? Moje dzieci będą małe tylko przez pewien czas. Chcę widzieć, jak się rozwijają, chcę być przy nich, gdy będą mnie potrzebować. Czas spędzony z nimi jest dla mnie wartością.
Basia