W zeszłym roku podjęliśmy z mężem decyzję, by zmienić meble w salonie. Z regałami i szafkami poszło szybko, ale nie jesteśmy w stanie dogadać się co do kanapy. Każde z nas ma inną wizję tego, jak powinna wyglądać i ile kosztować. I żadne z nas nie chce ustąpić, więc od dwóch miesięcy ciągle męczymy się ze starym meblem.
Ja bym chciała ożywić trochę pokój, który jest szaro-biały i bardzo podoba mi się żółta kanapa. Znalazłam w Internecie taką, która pasuje wymiarem i ma przepiękny design. Kosztuje sporo, ale przecież kanapę kupuje się raz na kilkanaście lat.
Zobacz także: Nowe zdjęcia z domu Lewandowskich: minimalistyczna łazienka, przytulny salon, designerskie dodatki
Mąż z kolei stawia na wygodę. Model, który jemu się podoba, owszem, jest komfortowy, ale i brzydki. To nie jest designerska kanapa, która pasuje do wnętrza, tylko jakiś przedpotopowy mebel. To już chyba wolę tę starą, na którą patrzę od 11 lat.
Efekt jest taki, że żadne z nas nie chce ustąpić i od 2 miesięcy toczymy o to bój. Zaczęłam rozważać, czy nie kupić kanapy za jego plecami, ale to byłoby okropne zagranie. Jak przekonać męża?
Ewa