Przez 6 ostatnich lat byłam w związku z facetem, z którym miałam się zestarzeć. Sądziłam, że założymy razem rodzinę i wspólnie się zestarzejemy. Nie wyszło. On poznał kogoś nowego, a ze mną zerwał. Było mi ciężko, ale powiedziałam sobie, że to doświadczenie musi mnie wzmocnić i czegoś nauczyć. I faktycznie nauczyło tego, żebym wprost mówiła o swoich potrzebach i pragnieniach.
Zobacz także: Wstydzę się przedstawić nowego chłopaka mojej rodzinie
Od 4 miesięcy spotykam się z kimś nowym. Ostatnio mieliśmy rozmowę na temat tego, jak wyobrażamy sobie przyszłość. Nie wspólną, chodziło o taką ogólną wizję. W mojej był ślub i dzieci, w jego wręcz przeciwnie. Powiedział mi, że nie chce się żenić i być ojcem. Woli być w nieformalnym, szczęśliwym, stałym związku, bez sztucznego balastu w postaci małżeństwa i potomstwa.
Zrobiło mi się trochę smutno, gdy to usłyszałam, bo ja bardzo chciałabym mieć swoją rodzinę. Oboje zgadzamy się co do jednego: że związek musi być oparty na szczerości i wierności. Różnica polega na tym, że ja taką udaną relację chciałabym zalegalizować, a on nie.
Zastanawiam się, czy od razu przerwać tę znajomość, czy jednak dać jej szansę. Może jak naprawdę się w sobie zakochamy, to on zmieni zdanie i zapragnie założyć ze mną rodzinę? Podobno tylko krowa nie zmienia poglądów…
Ewelina