Od dawna nosiłam się z zamiarem odświeżenia mojego mieszkania. Przez pandemię przeszłam na pracę zdalną, więc ciągłe siedzenie w domu tylko spotęgowało moją potrzebę małego remontu. Chciałam po prostu odmalować ściany i kilka mebli plus dokupić parę kwiatków i ładnych dodatków. Nic wielkiego, ale zrobiłoby różnicę.
Pomyślałam, że poproszę w tej kwestii mojego chłopaka o pomoc. Wydawało mi się, że on sobie z takim zadaniem poradzi dużo lepiej ode mnie, ale niestety efekt wyszedł koszmarny. Ściany mają zacieki, widać różnice w warstwach w niektórych miejscach… Wygląda to źle. Chłopak jest świadomy, że nie wyszło to tak, jak oczekiwałam, ale powiedział, że i tak jego zdaniem jest ok., że zawsze mogło być gorzej. Mnie chce się płakać jak na to patrzę.
Zobacz także: Dwa tygodnie temu zamieszkałam z chłopakiem. Teraz on chce, żebym się wyprowadziła…
Nie stać mnie w tym momencie na wynajmowanie ekipy, która to wszystko poprawi. Zresztą słyszałam, że teraz remonty idą pełną parą i na fachowców czeka się od kilku tygodni do kilku miesięcy. Chyba sama dokupię znowu farbę i spróbuję to poprawić… Najgorsze jest to, że jestem naprawdę wściekła na mojego chłopaka i nie wiem, czy to zniszczenie moich ścian nie będzie przypadkiem powodem rozstania…
Renata