Od dwóch tygodni mieszkam z moim chłopakiem, Piotrkiem. Decyzję o wspólnym zamieszkaniu podjęliśmy dość szybko, bo ja pochodzę z małej miejscowości spod Warszawy i dojazdy na spotkania były męczące dla nas obojga. Piotrek ma swoją kawalerkę, więc zdecydowaliśmy, że przeniosę się do niego i zobaczymy, co z tego wyniknie.
Ogólnie jest OK., dogadujemy się w kwestii sprzątania i gotowania, ale jest jedna rzecz, która niesamowicie mnie w jego zachowaniu denerwuje. On kilka razy dziennie mówi do mnie po angielsku, choć jest Polakiem. To chyba jakieś zboczenie zawodowe, bo on jest nauczycielem tego języka w szkole. Na dzień dobry słyszę „Good morning Dżoana”, na dobranoc „Good night”. W ciągu dnia pyta mnie „How are you” albo „How was your day”. Krępuje mnie to, bo ja nie mówię płynnie po angielsku i nie chce mi się we własnym domu czuć jak na korepetycjach.
Zobacz także: Chłopak nie chce przedstawić mnie rodzicom
Piotrek uważa, że powinnam się cieszyć z tego, że mam szansę za darmo podszkolić sobie język, ale ja nigdy nie byłam orłem z angielskiego i nie mam ochoty dzień w dzień mu tego tłumaczyć. Za każdym razem odpowiadam mu po polsku, co chyba również go irytuje.
Kiedy mu się znudzi zagadywanie mnie w obcym języku? Mam szczerą nadzieję, że nastąpi to szybko.
Joanna