Zawsze brzydziłam się osobami, które grają na dwa fronty, a teraz niestety sama jestem w takiej sytuacji. Spotykam się z dwoma facetami jednocześnie i nie potrafię zdecydować, którego z nich wybrać. Oni oczywiście o sobie nie wiedzą.
Jednego i drugiego poznałam na Tinderze. Zaczęłam z nimi rozmawiać w miarę równocześnie, chyba jakoś w odstępie jednego dnia. Akurat wtedy trochę chorowałam, więc spotkanie na żywo nie było z nimi możliwe i tak sobie gadaliśmy po prostu przez internet. Póki to było tylko wirtualne to nie czułam wyrzutów sumienia, ale teraz już randkuję z nimi oboma. Wymaga to ode mnie sporej logistyki, żeby w tygodniu spotkać się i z P. i z K.
W każdym z nich podoba mi się coś innego. K. jest wysportowany, wysoki, dobrze zbudowany, raczej nie jest typem intelektualisty, ale jest bardzo miły, dużo się śmiejemy, przy nim jest beztrosko. P. to zupełnie inny charakter. Jest poważniejszy, pracuje w banku, wygląda ok., ale nie ma takiej sylwetki jak K. Z nim nie jest tak wesoło, ale na tych spotkaniach poruszamy bardzo fajne tematy i widzę, że on nie szuka zabawy. Poważnie myśli o życiu. To jest facet, który chce założyć rodzinę.
Chyba idealnym partnerem dla mnie byłby miks ich obu. Jeden pociąga mnie bardzo fizycznie, drugi umysłowo. Wiem, że P. jest lepszym wyborem na przyszłość, ale jakoś żal mi relacji z K. Nie chcę ich dłużej zwodzić i muszę wybrać jednego, bo źle się czuję z tym, że ich okłamuję.
Nie wiem, na którego postawić.
Zu
Zobacz także: Wpadłam z chłopakiem, którego znam zaledwie 2 miesiące