Chce mi się śmiać, jak sobie przypomnę moje przygotowania do macierzyństwa. Przeczytałam wszystkie możliwe poradniki psychologiczne. Miałam być idealną mamą idealnego dziecka, a wyszło jak zwykle.
Zobacz również: To właśnie w tym wieku dzieci są najbardziej nieznośne. Nie da się z nimi wytrzymać
Od początku mówiło się o mojej córce, że jest humorzasta. Wybrzydzała, płakała, była strasznie uparta. Przejdzie jej - pocieszała mnie mama i bardziej doświadczone koleżanki. Dziś już wiem, że sytuacja wymknęła się spod kontroli.
Są takie dni, kiedy po prostu się jej boję. Jestem totalnie uległa, byle tylko mieć spokój.
Kiedyś próbowałam być stanowcza, jednak to nic nie dało. Później chciałam wkupić się w jej łaski łagodnością. Efekt? Robi co chce i zupełnie nie potrafię nad nią zapanować. A to dopiero 5-latka, więc może być jeszcze gorzej.
Zobacz również: LIST: „Nie odpowiadam za szkody wyrządzone przez moje dziecko. Ma tylko 4 lata”
Do tego jeszcze brak wsparcia ze strony męża. Według niego to ja poniosłam wychowawczą porażkę. Siedziałam z dzieckiem w domu, a on całymi dniami pracował, więc jego wpływ był niewielki. Sama mam ją "naprawić".
Uwierzcie, że bardzo bym chciała. Problem w tym, że moja córka ma po prostu upiorny charakter i nie można z nią negocjować. Inaczej krzyczy, płacze, rzuca się po podłodze. Dla świętego spokoju ustępuję.
I już nie potrafię pozbyć się myśli, że nie nadaję się do tej roli.
Marzena
Zobacz również: LIST: „Moje chore dziecko rozbiło w sklepie butelkę drogiego alkoholu. Nie zapłacę!”