Nie żyję z zasiłków, więc od razu proszę mnie o to nie posądzać. Pracuję, płacę podatki i część z nich odbieram w postaci słynnego 500+. O ile kilka lat temu to było coś, tak dziś starcza chyba tylko na przysłowiowe waciki.
Zobacz również: LIST: „Wszyscy moi znajomi dostają jakieś dodatki, ulgi, 500+. Mnie nie należy się nic”
Wystarczy porównać ceny, jakie były kiedyś i te aktualne. Dosłownie wszystko podrożało. Nie o kilka, ale nawet 20-30 procent. Te pieniądze miały wspierać rodziny, a mam wrażenie, że stać nas na coraz mniej.
Możecie mnie zjeść, ale uważam, że duża podwyżka jest po prostu konieczna.
I zwyczajnie nam się należy, bo budżet to także nasze podatki. Im jest drożej, tym więcej ich płacimy, bo tak przecież działa VAT. Trzeba podnieść tę kwotę, żeby to wszystko się wyrównało. Inaczej cały program mija się z celem.
Zobacz również: Prawda o 500+ wyszła na jaw. Rząd wprowadził istotną zmianę
Ja wiem, że rząd nieco zmienił retorykę i dziś nie chodzi wcale o wzrost dzietności, ale według mnie taki był efekt. Może nie baby boom, ale jednak sporo znajomych nagle zdecydowało się na potomstwo. W aktualnej sytuacji to żadna zachęta.
Dawne 500 zł jest warte jakieś 400, jeśli nie mniej. Rozmawiałam na ten temat z koleżankami i wszystkie są podobnego zdania. A wcale nie mówię o osobach, które utrzymują się z zasiłków.
Pensje nie wzrosły, wydatki coraz większe, dlatego trzeba coś zmienić. Mam nadzieję, że w przyszłym roku doczekamy się tego.
Ewa
Zobacz również: LIST: „Jak mam utrzymać 3 dzieci za 1500 zł? Muszę dostać więcej”