Żeby było śmiesznie - wcale nie jesteśmy bogaci i nigdy nie spaliśmy na pieniądzach. Ale to chyba typowe dla takich ludzi. Mają niewiele, więc tym bardziej chcą się pokazać. A mnie coraz trudniej temu sprostać.
Zobacz również: Mam tylko 200 zł na prezenty świąteczne dla całej rodziny. Spalę się ze wstydu
U nas prezenty świąteczne zawsze były bardzo konkretne. Choćbyśmy mieli głodować lub kupić na kredyt. Nie mówię, że od razu samochody, ale przynajmniej tablet, smartfon, jakiś drogi ekspres do kawy czy coś takiego.
Kiedyś bardzo mi się to podobało. Dostawałam super rzeczy, ale byłam jeszcze młoda, więc sama nie musiałam niczego kupować.
Sytuacja jednak się zmieniła. Teraz zarabiam na siebie i powinnam pokazać gest. Tylko skąd na to brać? Mam przynajmniej 6 najbliższych osób do obdarowania. Dla każdej upominek przynajmniej za 300 zł, bo tak się przyjęło.
Zobacz również: EXCLUSIVE: Na prezenty świąteczne wydałam 14 tysięcy złotych
Lekką ręką 2000 zł, a zostało jeszcze kilku znajomych i dalszych krewnych. Myślałam, że w aktualnej sytuacji odpuszczą, ale nie... Nawet jeśli nie spędzimy Wigilii razem, to prezentami mamy się wymienić.
Szczerze? Nie mam nawet wystarczającej kwoty na koncie, a tych marnych groszy na oszczędnościowym nie chcę ruszać. Szukałam fajnych promocji na black friday, ale żadnej dobrej przeceny nie złapałam.
I teraz mam do wyboru: wydać wszystko, co mam i wegetować do końca miesiąca albo wyjść na skąpca. Ze świąteczną atmosferą ma to niewiele wspólnego.
Lena
Zobacz również: „To był najgorszy prezent, jaki w życiu dostałam”. Przeczytaj i nie popełniaj tych błędów!