Zazdroszczę wszystkim, którym życie ułożyło się normalnie. Wśród moich znajomych nie brakuje takich par. Najpierw narzeczeństwo, później ślub, wspólny dom, a później upragnione potomstwo. U mnie wszystko stanęło na głowie.
Zobacz również: Ma 36 lat i nigdy nie używała antykoncepcji. Pokazała efekt
W pierwszą ciążę zaszłam jeszcze przed maturą i to był chyba gwóźdź do trumny. Ostatecznie nie podeszłam do egzaminu, bo były ważniejsze sprawy na głowie. Zostałam porzucona, kiedy córka miała niecałe pół roku.
Pojawił się inny, który pokochał ją jak własną córkę. Do pełni szczęścia brakowało tylko wspólnego dziecka i tak też się stało.
Urodziłam i znowu powtórka z rozrywki. Wytrzymał jeszcze krócej, także znowu zostałam sama. Kolejny też mnie otumanił, czego owocem jest najmłodszy synek. Z jego tatą już nie jestem, bo dopiero się rozstaliśmy.
Zobacz również: Naukowcy ustalili idealny wiek na pierwsze dziecko. Rodząc wcześniej, sporo ryzykujesz
Mam 26 lat i sporo przeżyłam. Popełniłam błędy, ale chyba największą moją winą jest chęć stworzenia normalnej rodziny. Za każdym razem miałam na to nadzieję. Wyszło jak wyszło. Ale co dalej? Coś mi się wydaje, że ktoś znowu mnie skrzywdzi.
Ja już tak mam, że jestem ufna i daję ludziom szansę. Problem w tym, że oni wszyscy mnie zawodzą. Zostaję sama ze wszystkim. Teraz jeszcze muszę szarpać się o alimenty, bo dwóch eks nie chce płacić.
Czasami mam wrażenie, że ktoś rzucił na mnie klątwę.
Kamila
Zobacz również: 31-latka pokazała wszystkie swoje dzieci. Od 15 lat jest w ciąży