Rodzice każą mi nosić maseczkę w domu

Małgosia nie może także przyjmować gości, a buty musi zostawiać przed drzwiami.
Rodzice każą mi nosić maseczkę w domu
fot. Unsplash
20.10.2020

Jestem w stanie zrezygnować z własnej wygody, żeby się nie zakazić i nie zarazić kogoś innego. Zwłaszcza najbliższych, bo w pewnym wieku wirus staje się szczególnie niebezpieczny. Tylko bez przesady, bo moi rodzice dostali już paranoi.

Zobacz również: „Jestem legalnym Polakiem i nie będę nosił kagańca”. Najgorsze historie o napotkanych antymaseczkowcach

Od marca prawie w ogóle nie wychodzą z domu. Jeśli już wybiorą się na zakupy, to ojciec wchodzi do sklepu, a mama koczuje w aucie. Po wszystkim piorą ubrania i spryskują się alkoholem. Ich sprawa - może im to nie zaszkodzi.

Problem polega na tym, że przy okazji mnie też uprzykrzają życie.

Kiedy usłyszeli o prawie 10 tysiącach chorych z jednego dnia, wtedy postanowili wprowadzić nowe środku ostrożności w naszym domu. Zostawianie butów przed drzwiami, żadnych gości i najgorsze - noszenie maseczki.

Zobacz również: Przykry efekt uboczny noszenia maseczki. Na szczęście jest na to sposób

Nie żartuję. Oni oczekują, że kiedy będę wchodziła do części wspólnej (mam osobne skrzydło domu do swojej dyspozycji, ale np. wspólny salon), to mam zakryć usta i nos. Według nich jestem szczególnym zagrożeniem, bo pracuję, jeżdżę komunikacją i spotykam się z ludźmi.

Dla świętego spokoju zakładam maskę, ale chyba dłużej tego nie wytrzymam. Trzeba będzie się rozejrzeć za jakimś tymczasowym lokum, skoro rodzice postrzegają mnie jako źródło zarazy.

Może jest jakieś niewielkie ryzyko, ale są jakieś granice absurdu.

Małgosia

Zobacz również: Nie wiem, co mam robić z klientami, którzy wchodzą do sklepu bez maseczki

Polecane wideo

Horoskop rodzicielski. 5 znaków zodiaku, które powinny szczególnie uważać
Horoskop rodzicielski. 5 znaków zodiaku, które powinny szczególnie uważać - zdjęcie 1
Komentarze (23)
Ocena: 5 / 5
aga (Ocena: 5) 01.11.2020 11:27
najlepiej siedziec w pokoju z uchylonem oknem i bez maseczki:P
odpowiedz
Paranoja na świecie (Ocena: 5) 25.10.2020 14:18
Mnie już nic nie ździwi. Jestem uczniem szkoły średniej. Mam lekcje rosyjskiego z panią dyrektor. Któregoś razu przyszła na lekcje, otworzyła ten swój komputerek i jak zobaczyła, że dziś jest 8 tys. nowych zakażeń z hukiem wybiegła z klasy. Po czym po chwili wróciła i była ubrana w: maseczkę, przyłbicę, rękawiczki i fartuszek. (Taki co pielęgniarki noszą w szpitalu do kostek). Gdy weszła w tym umundurowaniu do klasy to koleżanka ze śmiechu zadławiła się kanapką i prónowała odszktusuć. A pani dyrektor powiedziała, że ma wypierniczać jej z tym wirusem do domu, więc koleżanka wstała i poszła do domu. Proszę mi wierzyć na słowo. Ta pani naprawdę wyglądała komicznie : )
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.10.2020 18:09
Moja mama myje i odkaza zakupy, buty. Siostra nie wychodzi z domu od marca, trzeba jej robic zakupy bo "ma nadwage wiec jest w grupie ryzyka". Maseczki w mieszkaniu to kwestia czasu. Unokam ich bo jak kichna to bedzie na mnie bo pracuje i jezdze autobusem a to ich zdaniem niekonieczne ryzyko 😐
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 20.10.2020 15:52
Hahaha, to chyba prowo, bo nie wierzę, że jacyś covidioci są aż tak nawiedzeni. Jprd... wyprowadź się od nich dziewczyno jak najszybciej ! :D
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.10.2020 10:52
Tam niżej. Mycie włosów po każdym powrocie do domu? Szok
odpowiedz

Polecane dla Ciebie