Postanowiłam nie czekać do nowego roku, bo z moimi poprzednimi postanowieniami różnie bywało. Zazwyczaj szybko się napalałam, a jeszcze szybciej rezygnowałam. Teraz naprawdę chcę się ruszyć i stąd karnet na siłownię.
Zobacz również: 5 higienicznych błędów, które popełniamy na siłowni. To się może źle skończyć
Nawet nie chodzi o to, że powinnam schudnąć. Po prostu za dużo czasu spędzam siedząc przed biurkiem i czuję się coraz mniej sprawna. Chcę podreperować zdrowie i kondycję, ale nie przypuszczałam, że ucierpi na tym moja psychika.
Byłam tam na razie tylko raz i chyba się wygłupiłam.
Stwierdziłam, że szkoda kasy na profesjonalny strój, skoro jeszcze się nie wkręciłam w temat. Jeśli będę systematyczna, wtedy kupię coś lepszego. Wrzuciłam do torby stare dresy, wyciągnięty t-shirt i zwykłe trampki.
Zobacz również: Aż 65 proc. kobiet unika siłowni. Boją się ćwiczyć tylko z tego jednego powodu
Idę tam ćwiczyć, a nie robić wrażenie. Siłka to nie rewia mody - powtarzałam sobie. I szybko przekonałam się, jak to naprawdę wygląda. Sporo dziewczyn przychodzi do klubu, żeby się pokazać.
Poczułam się nieswojo na widok tych sportowych stylizacji za grube tysiące złotych. Wielkie logotypy, profesjonalne materiały i fasony. A obok ja - szara myszka w starych szmatach. Najgorsze, że one były dokładnie tego samego zdania.
Były szepty, śmiechy, pokazywanie palcem. I niby jak mam tam wrócić?
Ola
Zobacz również: Ty też robisz tę ohydną rzecz na siłowni? Lepiej szybko pozbądź się złego nawyku