Kacper jest naprawdę kochanym chłopakiem. Patrząc na niego, na to, jaki jest opiekuńczy, zaradny, kulturalny, nigdy nie wpadłabym na to, że wychowała go tak straszna kobieta, jaką okazała się jego matka. Spotykamy się z Kacprem od trzech miesięcy, ale dopiero teraz przedstawił mnie rodzicom. Wcześniej się dziwiłam, czemu tak z tym zwlekał, ale teraz już wszystko rozumiem. Bał się, że jego matka mnie nie polubi i niestety faktycznie tak się stało.
Już na wejściu nie obdarzyła mnie żadnym uśmiechem. Z Kacprem przywitała się serdecznie, a na mnie ledwo zerknęła, jakbym była niewidzialna. Wyciągnęłam do niej dłoń na przywitanie, ale usłyszałam tylko, że w kwestii savoir vivre`u powinnam się jeszcze sporo nauczyć. Kacper próbował to jakoś rozładować, ale niesmak pozostał. Jego tata okazał się milszy, ale niestety dostał wezwanie z pracy, więc musiał wyjść z domu. Zostaliśmy we trójkę.
Teściowa zaczęła maglować mnie na wszystkie możliwe sposoby. Jaką szkołę kończyłam, jakie mam ambicje na przyszłość, co umiem ugotować, czym zajmują się moi rodzice, ilu miałam byłych chłopaków. Czułam się jak na przesłuchaniu. Rozumiem, że chciała mnie lepiej poznać, ale rozmowa nie miała w sobie nic przyjemnego. W dodatku kiedy Kacper wychodził do kuchni lub do toalety, była dla mnie opryskliwa. Mówiła na przykład, że mam nietwarzową fryzurę i że nigdy by nie przypuszczała, że jej syn gustuje w takim typie urody, jak moja.
Starałam się zachować fason, robiłam dobrą minę do złej gry, ale było mi strasznie przykro. Nic tej kobiecie przecież nie zrobiłam, a ona od razu dała mi do zrozumienia, że się nie polubimy.
Nie powiedziałam Kacprowi, że jego matka jest koszmarna, bo zależy mi na nim, a z tego co widzę, mają ze sobą mocną relację.
Jak powinnam zachowywać się w obecności „teściowej”? Mogę zrobić cokolwiek, żeby była dla mnie milsza?
Iza
Zobacz także: Rozstałam się z narzeczonym, ale nadal muszę z nim mieszkać