W ogóle nie jestem asertywna i od zawsze wiedziałam, że kiedyś to się na mnie zemści. Nie umiem walczyć o swoje, żeby tylko kogoś przypadkiem nie urazić. Różni ludzie to wykorzystują, ale po koleżance się nie spodziewałam.
Zobacz również: Siostra chce pożyczyć ode mnie sporą kwotę. Czy powinnyśmy podpisać umowę?
Nie jest to może wielka przyjaźń, ale trzymamy się razem od początku studiów. Teraz zaczęłyśmy piąty rok. Pod koniec ostatniego semestru zwierzyła się z problemów finansowych. Sprawa była na ostrzu noża - jeśli nie zapłaci za mieszkanie, to będzie musiała wrócić do domu rodziców i przerwie naukę.
Ja akurat coś tam miałam odłożone, więc pomogłam.
W sumie pożyczyłam jej 1500 zł, więc nie jest to ogromny majątek. Dla niej jednak była to ostatnia deska ratunku. Obiecywała, że szybko odda, bo już ma na oku nową pracę. Najpóźniej w sierpniu dostanę całość.
Zobacz również: Pożyczyłam pieniądze od przyjaciółki. Czy powinnam oddać jej z procentem?
Sierpień minął, wrzesień się zaczął, a po pieniądzach ani widu, ani słychu. Nie było mnie przez większość czasu w mieście, więc nasz kontakt trochę się rozluźnił. Ona milczała, więc myślałam, że ciężko pracuje.
Wczoraj spotkałyśmy się przypadkiem i temat w ogóle się nie pojawił. A ja jestem taka, że wstydzę się go poruszyć. Wiem, że to głupie, bo w końcu chodzi o moje pieniądze i mam prawo je odzyskać. Z tyłu głowy od razu pojawiła się myśl - może jeszcze nie ma całości i dlatego siedzi cicho.
A ja bardzo nie lubię wprawiać innych w zakłopotanie. Jak tak dalej pójdzie, to niczego nie odzyskam.
Karolina
Zobacz również: Pożyczyłam od chłopaka pieniądze. Teraz on każe mi je oddać