Mama ciągle zagląda mi do portfela. Podlicza wszystkie moje wydatki

Anna musi się tłumaczyć ze swoich zakupów, chociaż sama na nie zarabia.
Mama ciągle zagląda mi do portfela. Podlicza wszystkie moje wydatki
fot. Unsplash
29.08.2020

Piszę do Was, bo już nie wiem co mam robić. Mieszkam z moją mamą i bratem w małym mieszkaniu. Studiuję zaocznie, dokładam się do rachunków. Jednak mojej mamie bardzo przeszkadza na co wydaję swoje pieniądze i że chyba w ogóle je wydaję. Od dwóch lat sama sobie kupuję rzeczy, często nawet jedzenie (mimo, że i tak dokładam się co miesiąc do domowych zakupów). Ostatnio kupiłam sobie dość drogie buty, na które odkładałam miesiącami. Jednak moja mama zrobiła mi taką awanturę, że aż byłam w szoku.

Zobacz również: LIST: „Partner nie pomaga mi finansowo przy wychowaniu dziecka z poprzedniego związku”

Bo twierdzi, że obnoszę się jaka to ja jestem bogata i chcę się popisać przed znajomymi, że stać mnie na wszystko. A tak naprawdę to te buty będę zakładać raz na miesiąc, bo wyglądam w nich jak idiotka. Moja mama zawsze twierdzi, że obojętnie co kupię, to i tak wyglądam jak kretynka. Ciągle mnie krytykuje, śmieje się, że jestem gruba. Nie dość, że mam przez nią ogromne kompleksy, to sytuacja ciągle się pogarsza.

Z nerwów strasznie schudłam i mam dość dużą niedowagę, jednak ciągle i tak krytykuje mój wygląd. Mój brat, który mieszka z nami dobrze zarabia i kupuje sobie pełno niepotrzebnych gadżetów typu tablet, iphone, playstation, ma też 3 laptopy. I moja mama przyklaskuje wszystkiemu co kupi czy zrobi. Nie dość, że często nie dokłada się do rachunków, bo woli kupić sobie kolejne spodnie za 500 zł, to i tak jemu nic nie powie.

Zobacz również: LIST: „Moja jedyna córka wychodzi za mąż. Wstyd mi, że nie zapewniłam jej posagu”

A jak ja zwrócę na to uwagę, to kolejna awantura gotowa. Czemu mnie musi tak traktować i grozić, że wyrzuci mnie z domu? Obojętnie co sobie kupię, to od razu wyżywa się na mnie i zmusza do zwrócenia zakupionych rzeczy. Tym razem nie jest inaczej. Mam dość, obojętnie co robię, to jest niezadowolona i twierdzi, że do niczego się nie nadaję i że jestem brzydka i żałosna.

Doradźcie mi, co mam robić? Nie mam już sił. Nie stać mnie jeszcze na kawalerkę, odkładam na to pieniądze, żeby mieć na cały rok z góry. Ale do tej pory muszę się z nią męczyć i nie mam już powoli na to sił.

Anna

Zobacz również: LIST: „Od pół roku siedzę na bezrobociu. Już nie chcę wracać do pracy”

Polecane wideo

Zakupy nie zawsze poprawiają humor. Na widok tych ciuchów klientki wpadły w czarną rozpacz
Zakupy nie zawsze poprawiają humor. Na widok tych ciuchów klientki wpadły w czarną rozpacz - zdjęcie 1
Komentarze (58)
Ocena: 4.93 / 5
Joanna (Ocena: 5) 01.07.2022 15:07
U mnie to też mama kontroluje , a mam z renty i umówiłyśmy się że wysyłam jej większą kwotę, a mi zostaje 200 złotych. A denerwuje się jak mii braknie i ma oddać. Porazi mi ktoś co mam zrobić. Jak mama to miast tak zacznie mówić że źle się z tym czuje, a chciała bym sama mieszkać lub z kimś[ale nie z kimś z rodziny]. A pracy też nie mam. Czy moja mama też jest toksyczna?
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 31.08.2020 16:15
nie rozumiem po cholere czekasz zeby uzbierac na rok z gory? zlamanego grosza nie dalabym juz takiej matce, wyprowadzka i koniec kontaktow...
odpowiedz
ewka (Ocena: 5) 31.08.2020 13:34
Ja miałam tak że moja mama mnie kontrolowała ile ja mam pieniędzy, ile uzbierałam itp. Było to w średniej szkole, ale znalazlam rozwiązanie. KUPIŁAM sejf i mama chodzila wkurzona jak osa. a ja miałam spokój bo nic o mnie nie wiedziała, Co do uwag twojej rodzicielki, to zrobilabym to samo co brat, nie dokładałabym sie nic i kupiła co chce ;D a może wynając jakiś garaz? i tam sobie trzymać swoje skarby? ;D kombinuj dziewczyno. .
odpowiedz
kiedyś córka (Ocena: 5) 31.08.2020 08:55
Dziewczyno ! Nie czekaj aż Cię matka wykończy psychicznie, trauma pozostaje do końca życia (znam to z autopsji). Poszukaj jakieś normalnej koleżanki do wspólnego zamieszkania i wynajmijcie coś razem ! Uciekaj z tego toksycznego "domu".
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.08.2020 22:30
Cieszę się (marne pocieszenie), że nie jestem sama w podobnej sytuacji. Z tą różnicą, że jak starym nie udało się wyżulić więcej kasy ode mnie to zaczynają mnie unikać. Dodam, że mieszkańcy jeszcze z nimi. Praktycznie nic do mnie nie mówią, a jak już to tekst w stylu "dej wincyj kasy, musisz nam się odwdzięczyć, że Cię wychowaliśmy" haha
odpowiedz

Polecane dla Ciebie