Pierwszy raz w życiu znalazłam się w takiej sytuacji. Ciężko pracowałam od osiemnastego roku życia i zawsze potrafiłam znaleźć dla siebie zajęcie. Teraz mam chwilowy zastój i oficjalnie zostałam osobą bezrobotną.
Zobacz również: Bezrobotna z wyboru. 33-letnia Paulina nie martwi się załamaniem na rynku pracy
Wciąż szukam, ale w aktualnej sytuacji nie jest łatwo. Co nie oznacza, że cały dzień leżę przed telewizorem i nic nie robię. Niestety, niektórzy tak mnie postrzegają i to chyba najbardziej frustruje mnie w tym momencie.
Jakoś dam sobie radę, ale takie niesprawiedliwe oceny trudno mi znieść.
Może nie będę wskazywała palcami. Faktem jest jednak, że słyszę drwiny na swój temat. Przecież ja nie mam prawa być zmęczona, bo siedzę na zasiłku. To prawda, ale przecież nie dostałam gosposi z urzędu i nadal mam obowiązki.
Zobacz również: LIST: „Chłopak nie chce mi powiedzieć, ile zarabia. Robi z tego straszną tajemnicę”
Tak naprawdę prowadzę teraz dwa domy. Swój, w którym żyję z mężem i dwójką dzieci oraz starszych rodziców wymagających ciągłej pomocy. Nawet nie mam czasu wypić spokojnie kawy, więc nie ma mowy o żadnym lenistwie.
Niby nie powinnam się przejmować głupim gadaniem, ale strasznie mnie to dobija. Nie dość, że stresuję się brakiem pracy, to jeszcze muszę udowadniać, że nie jestem wielbłądem.
Mam mnóstwo różnych zajęć i kładę się spać równie zmęczona. Mnie też należy się szacunek, bo na uznanie nawet nie liczę.
Joanna
Zobacz również: LIST: „Od pół roku siedzę na bezrobociu. Już nie chcę wracać do pracy”