Zazdroszczę dziewczynom, które nie muszą się malować. Znam kilka takich i chętnie bym się zamieniła. Ja nie umiem zachować umiaru i nakładam na twarz coraz grubszą warstwę podkładu. Do tego korektor.
Zobacz również: 5 powodów, dlaczego Twój makijaż wygląda jak maska
Doskonale zdaję sobie sprawę, że wygląda to sztucznie i niefajnie, ale jakie mam inne wyjście? Leczę się hormonalnie, co odbija się na kondycji skóry. Nie ma dnia, żeby na buzi nie wyskoczyła mi jakaś wielka cysta.
Wszędzie mam pryszcze, blizny po starych zmianach, przebarwienia. Muszę to ukryć.
To wszystko przypomina błędne koło, bo po całym dniu w ciężkim make-up'ie wyglądam jeszcze gorzej. Wszystko zaczyna się kruszyć i rozwija się coraz większy stan zapalny. Tylko, że bez maski nie wyszłabym z domu.
Zobacz również: Myślały, że potrafią się malować, ale makijażystka od razu wytknęła im błędy. W której wersji wyglądają lepiej?
Jakoś nie przekonują mnie te wszystkie hasełka w stylu "pokochaj siebie". Zazwyczaj wygłaszają je osoby, którym niczego nie brakuje. Albo mają niewielkie problemy z wyglądem. Ja na moją pokiereszowaną twarz nie mogę nawet patrzeć.
Na oślep dodaję kolejne warstwy, byle ukryć te paskudne bruzdy. Wtedy nie zależy mi na tym, czy coś się wałkuje, ciastkuje albo wygląda jak szpachla. Chcę to jak najszybciej zamalować.
Po całym dniu wracam do domu i znowu chce mi się płakać. Bo wtedy widzę te wszystkie ubytki. I co ja mogę z tym zrobić?
Paulina
Zobacz również: 8 rzeczy, których faceci nie lubią w Twoim makijażu