Powinnam być zachwycona. Patrząc na reakcje moich koleżanek, tak to zazwyczaj wygląda. One chwaliły się na lewo i prawo swoimi błyskotkami. Czasami to tylko dobra mina do złej gry, ale potrafiły się przełamać.
Zobacz również: Czy poprosić o wycenę pierścionka zaręczynowego? Mam pewne podejrzenia
Ja już taka jestem, że jak coś mi się nie podoba, to nie ma siły - zdania nie zmienię. Naprawdę próbowałam. Przez 2-3 tygodnie nosiłam go non stop. Wierzyłam, że wreszcie się przyzwyczaję, ale dłużej już nie mogę.
Wzdrygam się na sam widok, dlatego niby przypadkiem zostawiam go w domu.
Mam najróżniejsze wytłumaczenia, w razie gdyby narzeczony zapytał. Jest gorąco, więc puchną mi palce. Dostałam jakiegoś uczulenia. Nie chciałam go zgubić albo zniszczyć. Na chwilę temat znika.
Zobacz również: LIST: „Dostałam używany pierścionek. Niby nic takiego, ale jednak boli”
Tylko co dalej? Zerwania zaręczyn nie planuję, bo naprawdę go kocham i chcę wyjść za mąż. Kiedyś na palcu pojawi się obrączka, którą pewnie sama sobie wybiorę. Ale pierścionek też wypadałoby nosić.
Żałuję, że nie powiedziałam mu o tym od razu. Może udałoby się wymienić na jakiś ciekawszy model. W tym nie podoba mi się wszystko - przede wszystkim złoty kolor, bo zawsze lubiłam tylko srebro.
Kształt i zdobienia też jakieś dziwne. Wychodzę na niewdzięcznika, ale to po prostu mnie przerasta. Jest jak brzydki sweter, który dostajesz od babci i chowasz na dno szafy, aż ona o nim zapomni.
Patrycja
Zobacz również: Chłopak chce, żebym sama wybrała sobie pierścionek. Do 2 tys. zł