Od kilku tygodni mam problem z natrętnym wielbicielem. To chłopak, który pracuje w mojej firmie. Myślę, że są dziewczyny, którym on mógłby się podobać, ale on zupełnie nie jest w moim typie. Nie podoba mi się ani z wyglądu, nie rozumiem też jego poczucia humoru, po prostu nie mój typ i tyle. Mimo że w ogóle z nim nie flirtuję, nie odzywam się do niego pierwsza, nie daję mu jakichkolwiek sygnałów, że cokolwiek mogłoby między nami być, on próbuje mnie podrywać. Nie wiem, czemu tak się uwziął, jak na jego miejscu już dawno dałabym sobie spokój.
Pisze do mnie codziennie na Facebooku. Lajkuje i komentuje każdy mój post i każde moje zdjęcie. Tak mnie to zaczęło irytować, że przestałam cokolwiek wrzucać na social media, żeby nie dawać mu okazji do kolejnej zaczepki i rozmowy. Poza tym w pracy podrzuca mi na biurko różne „prezenty”. Karteczkę z komplementem, kawę, kwiaty. Ja wiem, że to może się wydawać urocze i pewnie wyjdę na niewdzięcznicę, która nie potrafi docenić tego, że komuś wpadła w oko, ale ja nie chcę dawać złudnej nadziei kolesiowi, który bardziej mnie irytuje niż nastraja pozytywnie.
W dodatku on czasem zachowuje się strasznie prymitywnie. Raz na przykład próbował zdobyć mnie na zazdrość i tuż przy moim biurku komplementował koleżankę z pracy. Zapraszał ją na kawę, mówił, że jest najładniejszą dziewczyną w firmie. I oczywiście zerkał, czy ja wszystko widzę i czy jestem zazdrosna. Nie byłam, bo on mnie w ogóle nie obchodzi i szczerze mówiąc to ucieszyłabym się, gdyby przerzucił zaloty na tamtą dziewczynę. Brak mojej reakcji go zdziwił. Kompletnie stracił zainteresowanie tamtą i jeszcze tego samego dnia mi napisał, że to ja jestem najpiękniejsza w firmie i nie ma dla mnie żadnej konkurencji.
Zdarza się też, że mówi mi sprośne rzeczy, np. że miał ze mną erotyczny sen albo że często o mnie fantazjuje. Albo że gdybym tylko się zgodziła to zafundowałby mi najlepszy orgazm w życiu. Obrzydliwe. Ja nie chcę słuchać takich rzeczy, nie chcę być obiektem jego zboczonych fantazji.
Zobacz także: Świetnie dogaduję się z moim chłopakiem, ale w łóżku między nami nie iskrzy
Mówiłam mu wprost wielokrotnie, żeby przestał, ale czasem mam wrażenie, że on nigdy nie zrezygnuje. To mnie przeraża. Wiem, że szef bardzo go ceni jako pracownika, więc jeśli pójdę na niego naskarżyć, czeka mnie trudna rozmowa. Może da się to załatwić w inny sposób? Doradźcie, jak go do siebie zniechęcić na dobre.
Zuza