Wyznaję zasadę, że dzieciom nie można niczego nakazywać, ale warto je naprowadzić na odpowiednie tory. Działaniem, drobnymi sugestiami, rozmową. Niech myślą, że same podejmują wszystkie decyzje, ale zgodnie z moimi radami.
Zobacz również: Dziecko zapytało mnie, co studiowałam. A ja nawet nie mam matury
Nie dlatego, że jestem wszystkowiedząca i chcę je kontrolować. Po prostu dłużej żyję na tym świecie. Wiem, jak uniknąć kłopotów, bo uczyłam się na własnych błędach. Nie mogę spokojnie patrzeć na to, jak je powtarzają.
Edukacja jest dla mnie najważniejsza i myślałam, że dla nich też. Córka bardzo negatywnie mnie zaskoczyła.
Od początku było oczywiste, że musi jak najlepiej zdać egzamin ósmoklasisty, żeby dostać się do dobrego LO. Obstawiałam dwie najlepsze szkoły w mieście, gdzie spokojnie mogłaby startować. Z dużą szansą na sukces.
Zobacz również: „Mam 35 lat i puste CV”. Alicja zaczyna późno, ale chce zrobić karierę
Egzamin napisała, ale nagle pojawił się inny pomysł. Ona jednak nie chce mieć wykształcenia ogólnego, bo po takiej szkole musiałaby na pewno pójść na studia. Za namową koleżanki chce składać papiery do technikum.
Jakieś hotelarskie czy tam turystyczne. W dzisiejszych czasach to naprawdę niepewna branża. Nie wspominając o tym, że po czymś takim raczej nie dostanie się na porządną uczelnię. Myślałam, że największy stres mam już za sobą, a tu coś takiego.
Nie wiem, jak mam jej przemówić do rozsądku. Moim zdaniem liceum to jest jednak poziom wyżej, a córka magistrów powinna zdawać sobie z tego sprawę. Jestem bezsilna.
Dominika
Zobacz również: „Wylęgarnie milionerów”. 15 polskich uczelni, po których zarobisz najwięcej