W życiu bym nie pomyślała, że dojdzie do takiej sytuacji. Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów, ale kilka lat temu mieszkanie zostało przepisane na mnie. Jestem najstarsza, dużo pomagałam i uznano, że tak będzie najlepiej.
Zobacz również: Jak wygląda życie na socjalu? Młoda mama wylicza, ile dostaje od państwa
Brat i siostra nie mieli żadnych zastrzeżeń. Obudzili się dopiero w momencie, kiedy bliska nam osoba zmarła, a nieruchomość stała się oficjalnie moją własnością. Nagle widzą problem, bo oni też chcieliby coś dostać.
Dopiero teraz twierdzą, że mieli prawo do spadku. Już po fakcie.
Nie wiem, gdzie oni żyją, ale właśnie na tym polegała cała sprawa. Gdybym nie została wskazana w dokumentach, to wszyscy dostalibyśmy 1/3. Myślałam, że to było dla nich jasne od samego początku, ale jednak nie.
Zobacz również: Czy przepisać mieszkanie na młodszą córkę? Starsza ma już własne
Jakoś nie potrafią się pogodzić, że mnie coś spadło z nieba, a oni muszą obejść się smakiem. Nagle zaczęli chodzić po prawnikach i notariuszach, żeby jak najwięcej ode mnie wyciągnąć. Domagają się zachowku i chyba jeszcze czegoś.
Mają taką możliwość, ale nie wiedziałam, że tak mnie urządzą. Żeby spełnić ich żądania musiałabym się zadłużyć. Mieszkania przecież nagle nie spieniężę. A najgorsze jest to, że rodzina nam się rozpada przez ich zachłanność.
Nigdy wcześniej się nie kłóciliśmy. Niewiarygodne, co niektórzy są w stanie zrobić dla kilku groszy. Jestem ich siostrą, a traktują mnie jak największego wroga.
Agnieszka
Zobacz również: Awantura o rodzinną kolację w restauracji. Kobiecie nie spodobał się podział rachunku