Teraz pewnie będzie już inaczej i kolejne urodziny zaczną doprowadzać mnie do szału, ale tych naprawdę nie mogłam się doczekać. Pełnoletność oznacza jednak zupełnie inne życie. Sporo obowiązków, ale też szans.
Zobacz również: LIST: „Rodzice spłacają mój kredyt mieszkaniowy. Sami to zaproponowali, więc żal nie skorzystać”
Rodzice podkręcali atmosferę, dlatego spodziewałam się z tej okazji fajerwerków. Prezent trzymali w tajemnicy do ostatniej chwili, choć oczekiwałam jednego. Tego samego, co prawie wszystkie moje koleżanki.
Auto, a do tego kurs prawa jazdy. Fajne i bardzo praktyczne.
Myślałam, że kupią chociaż coś małego. Nawet używanego, bo od czegoś trzeba zacząć. Tym bardziej, że kiedyś ten temat się pojawił i nie wymyśliłam sobie tego auta. Od kilku tygodni słyszałam, że będę zadowolona.
Zobacz również: Nie dostanę żadnego posagu od rodziców. Mam wziąć ślub z pustymi rękami
Nie dość, że nie mogłam zorganizować imprezy z prawdziwego zdarzenia, to jeszcze oni mnie zawiedli. Wykupili zajęcia w szkole jazdy, ale nic więcej. Kiedy zapytałam, czym mam później jeździć, to tata zaoferował, że czasem mi pożyczy.
Aż mi się odechciewa robić tego prawka. Koleżanki dostały pełny pakiet, a ja mam się jeszcze prosić. Jestem wkurzona, bo wiedzieli, na czym mi zależy, a mimo to nie wyprowadzili mnie z błędu.
No, przepraszam. Dostałam jeszcze kwiatki i czekoladki. Te ostatnie już zjadłam, bo od dnia urodzin mam naprawdę podły humor. Tak się moim zdaniem nie robi.
Dominika
Zobacz również: LIST: „Mam 30 lat i kupiłam już 2 mieszkania. Jak się chce, to naprawdę można”