Czy mam figurę modelki? Nie. Czy chciałabym? Pewnie trochę tak. Czy mam z tego powodu kompleksy? Czasami. Czy to oznacza, że mam chodzić w worku pokutnym i przepraszać za to, że żyję? Absolutnie NIE.
Zobacz również: Faceci zaniemówili na widok jej brzucha. Według nich to „czysta perfekcja”
Szkoda tylko, że niektórym tak trudno to zrozumieć. Niemal każdego dnia ktoś próbuje odebrać mi resztki pewności siebie. Widzę te krzywe spojrzenia. Niekiedy słyszę chamskie komentarze. Tylko dlatego, że mam na sobie spódniczkę albo szorty.
Ludzie dają sobie prawo do oceniania innych i rozstrzygania, co wypada, a co nie.
Według nich dziewczyna o mojej posturze powinna ukrywać się pod długimi spodniami. W najlepszym razie jakaś obszerna spódnica do samej ziemi. Mam się dusić, żeby zadowolić ich zmysł estetyczny. Na to się nie godzę.
Zobacz również: Nastolatka robi karierę dzięki... przerwie między udami. Podobno ma idealne ciało
Nie mam smukłych łydek. Uda dość masywne. Do tego początki cellulitu. Pełny zestaw tego, co nie podoba się innym. Mnie też w sumie nie za bardzo, ale jakoś trzeba żyć. Jak jest ciepło, to się rozbieram i tyle.
To nie tak, że nie widzę swoich wad albo chcę wywołać kontrowersje. Po prostu nauczyłam się żyć ze swoim ciałem i nie chcę, żeby mnie za bardzo ograniczało. Dlaczego niektórzy nie potrafią tego zaakceptować?
Przecież nikt im nie każe patrzeć.
Weronika
Zobacz również: „Idealne rysy”. Ta dziewczyna słynie z wyjątkowo symetrycznej twarzy