Codziennie dzwonię do mojej mamy, żeby się dowiedzieć, czy z nią i tatą jest wszystko w porządku. Martwię się, bo oboje nie są już młodzi, a do tego trochę chorują. Są w grupie ryzyka, dlatego powinni potraktować kwarantannę bardzo poważnie.
Zobacz również: Rodzice dziękują za ten plan dnia z dziećmi podczas kwarantanny. Oto rozpiska godzina po godzinie
Mój brat mieszka blisko, więc robi im zakupy i podrzuca na wycieraczkę. Nie muszą w ogóle wychodzić i z tego co wiem, to już trzeci tydzień spacerują co najwyżej po balkonie. Niby to rozumieją, ale mają dziwne pretensje.
Ostatnio usłyszałam, że odcinam ich od kontaktu z wnuczką.
Jak oni to sobie wyobrażają? Moja córka ma 2 lata, więc przez telefon raczej nie pogadają. Regularnie przesyłam im filmiki, żeby mogli zobaczyć jak się rozwija. Zdaję relację ze wszystkiego. Tylko, że im zależy na osobistym kontakcie.
Zobacz również: LIST: „Wakacje muszą zostać odwołane. Chyba każdy rodzic przyzna mi rację”
Według nich przesadzam z ostrożnością. Skoro oni nigdzie nie wychodzą, a ja też unikam skupisk ludzkich, to spokojnie mogę ich odwiedzić z dzieckiem. Na pewno jesteśmy zdrowe i praktycznie nie ma ryzyka zakażenia.
Nie wiem skąd u nich taka pewność, bo maluchy bywają nosicielami i nie mają żadnych objawów. Według mnie lepiej nie widywać się nawet przez kilka miesięcy, niż później opłakiwać stratę bliskiej osoby.
Tłumaczę im to, a oni dalej swoje. Zamiast cieszyć się, że o nich dbam, to ciągle mają jakieś wyrzuty.
Małgorzata
Zobacz również: Krzysztof Jackowski znowu miał wizję o koronawirusie. Padła konkretna data