Epidemia to straszna sprawa. Nawet jak się jakimś cudem nie zarazimy, to najprawdopodobniej ucierpimy w inny sposób. Uważam jednak, że rozsądny człowiek powinien być zawsze przygotowany na najgorsze.
Zobacz również: Szkoły zamknięte, a ja nie mam z kim zostawić 10-letniego dziecka
Nie po to walczyłam o etat, płacę ubezpieczenie od utraty pracy i regularnie oszczędzam pieniądze, żeby teraz innym dokładać z podatków, które płacę. A na to się zapowiada. Ludzie na śmieciówkach mają nagle dostawać pomoc z budżetu.
Mówcie co chcecie, ale niewiele ma to wspólnego ze sprawiedliwością.
Każdy powinien brać za siebie odpowiedzialność. Zamiast tego państwo niańczy kolejne grupy społeczne i pokazuje, że niesamodzielność jest OK. Przecież nasz budżet tego nie wytrzyma, a potrzebujemy profesjonalnej służby zdrowia oraz porządnej edukacji.
Zobacz również: LIST: „Wszyscy mają wolne, a ja siedzę w biurze. W czym jestem gorsza od nauczycieli?”
Rozdawnictwo trwa w najlepsze. Rozumiem, że sytuacja jest wyjątkowa, ale przecież to może trwać jeszcze długie miesiące. Niektórzy przez ten czas będą siedzieć w domu, a pieniądze i tak dostaną. Ja nadal narażam swoje zdrowie chodząc do pracy i sama muszę na siebie zarobić.
Pomoc powinna mieć swoje granice i być udzielana z głową. Jeśli ktoś nie potrafił zatroszczyć się o własne bezpieczeństwo, to na nagrodę finansową tym bardziej nie zasłużył.
W takich kwestiach jestem bardzo liberalna. Rynek powinien poradzić sobie sam. Wtedy niektórzy może zaczną wreszcie myśleć przyszłościowo.
Ada
Zobacz również: Nikt mi nie zabroni chodzić do kościoła. Nawet w czasie epidemii