Mam na koncie różne związki, ale tym razem byłam naprawdę dobrej myśli. Ujęła mnie jego normalność. Nie udawał nikogo, był skromny i bardzo ludzki. W dzisiejszych czasach to naprawdę rzadkość, bo wokół sami pozerzy.
Zobacz również: 7 detali, przez które twoje mieszkanie wygląda tanio. Pozbądź się ich szybko
Czułam się przy nim wyjątkowo swobodnie, a wcześniej zawsze strasznie się spinałam. Postawiłam na naturalność i to niestety szybko się na mnie zemściło. Kiedy na którejś z kolei randce zapytał, czy zaproszę go do siebie - postanowiłam dłużej nie czekać.
Nie byłam na to zupełnie przygotowana, ale przecież mogę go zaprosić.
Chciałam żeby poczuł się u mnie dobrze, zaproponowałam coś do picia, chciałam nawet coś przygotować do jedzenia. Po kilku minutach on stwierdził jednak, że musi iść. I wyszedł praktycznie bez słowa.
Zobacz również: Znak zodiaku zdradza, gdzie masz największy bałagan
Przestraszył się bałaganu, bo tego dnia nic nie było na swoim miejscu. W kuchni talerze z wczoraj, z szafy wypadały ciuchy, a przedpokój był cały zawalony butami, bo rano nie mogłam znaleźć odpowiednich.
Nie jestem pedantką, ale rzadko wygląda to tak źle. Myślałam jednak, że on to zrozumie, a przynajmniej przymknie oczy na drobne niedociągnięcia. Teraz się zastanawiam, kogo on tak naprawdę szukał. Dziewczyny czy sprzątaczki?
Nie żyjemy w XIX wieku. Współczesna kobieta wcale nie musi być aż takim czyściochem. Szkoda tylko, że faceci nadal mają wobec nas chore oczekiwania.
Martyna
Zobacz również: Co w kobiecej sypialni wzbudza męską niechęć? 5 rzeczy, które musisz schować przed randką