Czekam na ten moment, kiedy będę mogła wynająć mieszkanie sama albo z chłopakiem. Kandydata na razie nie widać, a pensja wystarcza tylko na pokój, więc jest jak jest. Kilka tygodni temu wyniosłam się z rodzinnego domu i żyję pod jednym dachem z obcą dziewczyną.
Zobacz również: Szuka współlokatorki. Z jej absurdalnej listy wymagań śmieje się cały Internet
Właściciel ma dwupokojowe mieszkanie i tak to sobie wymyślił. Na początku było dziwnie, ale szybko się przyzwyczaiłam. Tym bardziej, że współlokatorka jest podobnym wieku i wywiązuje się ze swoich obowiązków.
Rozpisałyśmy sobie, która za co odpowiada i efekt jest taki, że ona sprząta nawet częściej, niż się umówiłyśmy. Na to akurat nie narzekam.
Zaufałyśmy sobie do tego stopnia, że pierzemy wspólnie ciuchy, a wychodząc nie zamykamy swoich drzwi na klucz. Teraz zastanawiam się, czy to przypadkiem nie był błąd. Ostatnio wróciłam wcześniej z zajęć i przyłapałam ją u mnie.
Zobacz również: Współlokatorzy z piekła rodem: 20 historii ku przestrodze
Wyglądała na strasznie zaskoczoną. Od razu zrobiła się czerwona i nie mogła wydusić słowa. Wreszcie zaczęła się tłumaczyć, że weszła tylko na chwilę. Podobno usłyszała dziwne dźwięki, więc chciała sprawdzić co się dzieje.
Gdyby tak było, to wystarczyłoby otworzyć drzwi, a ona jak gdyby nigdy nic weszła sobie do środka. W jakim celu? Naprawdę nie wiem. Trochę straciłam do niej zaufanie, bo nie lubię kiedy ktoś narusza moją prywatność.
Już nie mogę być pewna, czy pod moją nieobecność ona nie grzebie w moich rzeczach. Zastanawiam się, czy nie zacząć zamykać drzwi, ale jeśli to zrobię - to raczej nie umknie jej uwadze. Jestem w naprawdę głupiej sytuacji i nie wiem jak zareagować.
Paulina
Zobacz również: 20 rzeczy, które musisz zrobić, żeby współlokatorzy Cię nie znienawidzili