Przyłapałam współlokatorkę w moim pokoju. Teraz dziwnie się tłumaczy

Paulina miała do niej pełne zaufanie, ale uważa to za naruszenie prywatności.
Przyłapałam współlokatorkę w moim pokoju. Teraz dziwnie się tłumaczy
fot. Unsplash
11.02.2020

Czekam na ten moment, kiedy będę mogła wynająć mieszkanie sama albo z chłopakiem. Kandydata na razie nie widać, a pensja wystarcza tylko na pokój, więc jest jak jest. Kilka tygodni temu wyniosłam się z rodzinnego domu i żyję pod jednym dachem z obcą dziewczyną.

Zobacz również: Szuka współlokatorki. Z jej absurdalnej listy wymagań śmieje się cały Internet

Właściciel ma dwupokojowe mieszkanie i tak to sobie wymyślił. Na początku było dziwnie, ale szybko się przyzwyczaiłam. Tym bardziej, że współlokatorka jest podobnym wieku i wywiązuje się ze swoich obowiązków.

Rozpisałyśmy sobie, która za co odpowiada i efekt jest taki, że ona sprząta nawet częściej, niż się umówiłyśmy. Na to akurat nie narzekam.

Zaufałyśmy sobie do tego stopnia, że pierzemy wspólnie ciuchy, a wychodząc nie zamykamy swoich drzwi na klucz. Teraz zastanawiam się, czy to przypadkiem nie był błąd. Ostatnio wróciłam wcześniej z zajęć i przyłapałam ją u mnie.

Zobacz również: Współlokatorzy z piekła rodem: 20 historii ku przestrodze

Wyglądała na strasznie zaskoczoną. Od razu zrobiła się czerwona i nie mogła wydusić słowa. Wreszcie zaczęła się tłumaczyć, że weszła tylko na chwilę. Podobno usłyszała dziwne dźwięki, więc chciała sprawdzić co się dzieje.

Gdyby tak było, to wystarczyłoby otworzyć drzwi, a ona jak gdyby nigdy nic weszła sobie do środka. W jakim celu? Naprawdę nie wiem. Trochę straciłam do niej zaufanie, bo nie lubię kiedy ktoś narusza moją prywatność.

Już nie mogę być pewna, czy pod moją nieobecność ona nie grzebie w moich rzeczach. Zastanawiam się, czy nie zacząć zamykać drzwi, ale jeśli to zrobię - to raczej nie umknie jej uwadze. Jestem w naprawdę głupiej sytuacji i nie wiem jak zareagować.

Paulina

Zobacz również: 20 rzeczy, które musisz zrobić, żeby współlokatorzy Cię nie znienawidzili

Polecane wideo

Kasia Tusk ma idealny apartament. Każdy chciałby tak mieszkać
Kasia Tusk ma idealny apartament. Każdy chciałby tak mieszkać - zdjęcie 1
Komentarze (10)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 11.02.2020 15:47
Skoro się z nią spoufaliłaś, to teraz narusza twoją ,,prywatność,, , bo myśli że to nic złego i że tak jest ok. Za bardzo się do niej otworzyłaś, dlatego tak jest. Z obcymi trzeba na dystans, nie znasz jej od urodzenia i nie wiesz kim jest, więc jak można przed obcą osobą nie zamykać drzwi na klucz ? Co innego gdy mieszkasz z rodziną, z siostrą czy ze swoim facetem, ogólnie osobami, które bardzo dobrze znasz. Poza tym nie wyobrażam sobie wyprowadzać się z domu rodzinnego po to, żeby zamieszkać z jakąś zupełnie obcą osobą na wynajmowanym pokoju...Bez sensu jak dla mnie. Wolałabym już mieszkać z rodzicami i dokładać się, niż pójść na wynajmowane.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 11.02.2020 13:15
Po prostu od teraz zamykaj pokój na klucz. Na wstępie dałaś jej kredyt zaufania, któremu nie sprostała. To będzie jasny sygnał dla niej żeby szanowała Twoja prywatność. Jeśli Cię o to zapyta to powiedz że bardzo się zdziwiłaś spotykając ja w swoim pokoju (o nic jej nie oskarzaj, po prostu powiedz o swoich uczuciach).
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 11.02.2020 11:36
Na studiach wynajmowalam mieszkanie z 3 innymi dziewczynami. Znalysmy się z widzenia. Właściciel mieszkania pytał czy chcemy aby założył w każdym pokoju zamek . Żadna z nas tego nie chciała a po miesiącu mieszkania same prosilysmy aby jednak zamontować zamki. Jedna z współlokatorek notorycznie korzystała z naszych pokoi pod naszą nieobecność... wydało się gdy wróciłam po kilku dniach i zastałam otwarte szafki w swoim pokoju. Po zwróceniu jej uwagi przyznała się że wchodziła do mojego pokoju. U drugiej dziewczyny robiła podobnie. U trzeciej korzystała z tv bo w swoim pokoju nie miała. Później każda zamykala swój pokój i było ok.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 11.02.2020 10:23
Dziwni ludzie z was...Też mieszkam z dziewczyną, której wcześniej nie znałam i nie wyobrażam sobie zamykać drzwi przed nią. Nie ma też problemu żeby weszła do mojego pokoju kiedy mnie nie ma a ona potrzebuje coś pożyczyć. Jak wyjeżdzam to ona podlewa mi kwiatki i w drugą stronę tak samo. Bez sensu stwarzać niepotrzebny dystans w miejscu, w którym się mieszka.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 11.02.2020 09:54
Nie wiem co wy macie za rodzinę, że musicie zakluczać przed nimi drzwi do swojego pokoju.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie