W sklepie oskarżono mnie o kradzież, bo na sali dałam dziecku bułkę do zjedzenia

Marcelina miała zamiar za nią zapłacić.
W sklepie oskarżono mnie o kradzież, bo na sali dałam dziecku bułkę do zjedzenia
fot. Unsplash
11.01.2020

Bardzo nie lubię robić zakupów z dziećmi, ale czasami nie mam innego wyjścia. Zazwyczaj zostawiam je z mężem i sama wszystko ogarniam. Tym razem musiałam wejść z nimi. Dziewczynka 5 lat, a chłopczyk prawie 2. Możecie sobie wyobrazić, jak bawi ich chodzenie po sklepie.

Zobacz również: Marzyła o pracy w sklepie, ale jej nie dostała. Po tym mailu pracodawca zmienił zdanie

Córka jakoś to znosi. Zwłaszcza, kiedy obiecam jej później nagrodę. Syn jest jednak za mały, żeby to rozumieć. Muszę się nieźle nagimnastykować, żeby nie krzyczał albo nie płakał od momentu wejścia do wyjścia.

Ostatnio zaczął marudzić przy stoisku z pieczywem, więc odruchowo zatkałam go bułką.

Momentalnie lepszy humor. Siedział sobie zadowolony w wózku i wcinał pieczywo. Myślałam, że najgorsze już za mną, ale po chwili dopadł mnie ochroniarz. Stwierdził, że ich okradłam, bo bułka zaraz zniknie, a przecież nie zapłaciłam.

Zobacz również: Sprawdź, w których sklepach MUSISZ zapłacić za zniszczony towar. Nieuwaga może sporo kosztować

Tłumaczę mu, że powiem przy kasie, co wzięłam i na pewno ureguluję należność, ale jak grochem o ścianę. Zaczął sugerować, że na pewno bym się nie przyznała. Bułka w brzuchu, więc nie ma dowodów. Ale on na szczęście mnie przyłapał.

Nie wiedziałam, co mam w tym momencie zrobić. Próbowałam go zbyć, ale cały czas łaził za mną. Kiedy wydawało mi się, że odpuścił - nagle przybiegł do kasy. Chciał zapytać, czy na pewno zgłosiłam zakup pieczywa. Kasjerka potwierdziła, ale nawet nie przeprosił.

Co się dzieje z tymi ludźmi... Najpierw traktują jak złodzieja, a później uszy po sobie. To jest skandal.

Marcelina

Zobacz również: LIST: „Moje chore dziecko rozbiło w sklepie butelkę drogiego alkoholu. Nie zapłacę!”

Polecane wideo

Wściekłe klientki pokazują, co kupiły w Internecie. Te ciuchy miały wyglądać inaczej
Wściekłe klientki pokazują, co kupiły w Internecie. Te ciuchy miały wyglądać inaczej - zdjęcie 1
Komentarze (39)
Ocena: 4.79 / 5
gość (Ocena: 5) 13.01.2020 11:40
Bardzo dobre zachowanie ochroniarza.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 13.01.2020 07:27
Znam taką matkę, niby wykształcona, niby na dobrym stanowisku a życiowo - porażka. Ma męża, dwójkę dzieciaków , w domu syf - miała urlop to nie dała dzieci do przedszkola i żłobka żeby sobie w domu ogarnąć - tylko siedziała z nimi 2 tygodnie bo to "jej czas z dziećmi" a nie ma kiedy posprzątać. Na zakupy łazi obładowana i spocona ale na hasło " ja Ci z dziećmi zostanę" . " no co Ty, ja sama dam radę". W sklepie dzieciaki robią syf na grandę to tłumaczy " to tylko dziecko". Masakra z takimi mamusiami,
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 13.01.2020 07:22
Czy Wasze dzieci umierają z głodu w 5 sekund ?! 2letnie dziecko to już w miarę kumające, które wytrzymuje w sklepie 10-15 minut, tylko jak go nauczyłaś tak masz, tak samo nagroda dla 5 latki że zachowywała się tak jak trzeba. Prosta droga do wychowania małego wymuszacza.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 12.01.2020 14:13
Mama 2 latka. U mnie to normalne że dziecko je bułkę w sklepie (dodam że nie zawsze, ale czasem nam się tak zdarza), mój patent to zawsze biorę dwie takie same bułki i jedną dzielę na pół i daje synkowi . dziecko siedzi grzecznie w wózku a ja na spokojnie robię zakupy. Nigdy nikt nie zwrócił mi uwagę.
zobacz odpowiedzi (3)
Ffff (Ocena: 5) 12.01.2020 09:45
Moim zdaniem ochroniarz dobrze zareagował. Zastanów się ilu ludzi podjada cukierki czy wypija soki i za nie nie płaci. Tych ludzi jest mnóstwo. Naraża to sklep na ogromne straty finansowe, no bo każdy sobie pomyśli "ah to tylko jeden cukierek". Ochroniarz nie musiał znać Twoich intencji no i jestem przekonana, że sporo osób przyłapanych na gorącym uczynku mówi, że planowali zapłacić. Pewnie zdecydowana większość, bo jest im wstyd a prawda jest taka, że jakby nie zostali zlapani to by nie zapłacili. Jeśli już coś chciałaś dać dziecku przed podejściem do kasy to trzeba było zagadać ochroniarza, że masz taką sytuację i że bierzesz bułkę a przy kasie zapłacisz. Druga kwestia, czy dziecko na prawdę nie może chwilę poczekać tylko od razu musi dostawać to, czego chce? Zakładam, że z dzieciakami nie robiłaś zakupów na cały kosz. Moja mama nigdy mi nie dawała jedzenia w sklepie, ale tłumaczyła, że najpierw zapłaci a potem zjem. Nauczymy dzieci cierpliwości.
zobacz odpowiedzi (3)

Polecane dla Ciebie