W święta jest choinka, karp i opłatek, a w sylwestra musi być szampan i petardy. Może jestem prosta, ale tak właśnie kojarzą mi się te okazje. Jak Wielkanoc z jajeczkiem. Tak było zawsze i nagle zrobiło się jakieś wielkie halo.
Zobacz również: Kasjerka nie pozwoliła mi wejść z małym pieskiem. Bojkotuję takie sklepy
Od kilku dni słyszę ze wszystkich stron i czytam na Facebooku, że odpalając fajerwerki zabijam zwierzęta. Bardzo ciekawe, bo z tego co mi wiadomo, to jeszcze żadnego nie mam na sumieniu. To jest jakaś histeria, której nie rozumiem.
Czy psy nagle zaczęły się bać wystrzałów? Bo jakoś kilka lat temu o tym nikt nie mówił.
To nie jest żadna troska, ale moda i lans. Niektórzy próbują się dowartościować i zmuszają wszystkich do współczucia. Sama mam w domu zwierzaki i nigdy nie było żadnych problemów. Pies żyje, koty też zdechły śmiercią naturalną, a papuga jest w świetnej formie.
Zobacz również: 10 imion dla psów, które zrobią furorę w 2020 roku
Nawet gdybym dała się przekonać, to postawa jednej osoby niczego nie zmieni. Mieszkam w pobliżu dużego osiedla, gdzie sztuczne ognie bombardują co roku. Dlatego ja nie mam zamiaru rezygnować. Będę strzelała, bo to lubię.
Fajerwerki są ładne i podkreślają wyjątkowość okazji. Jak wchodzić w nowy rok, to z przytupem. Właściciele psów mogą się na to przygotować, czego nie można powiedzieć o wystrzałach w innych terminach. A te się przecież zdarzają.
Nic złego się nie stanie, jeśli raz w roku trochę wyluzujemy.
Patrycja
Zobacz również: Mój pies od zawsze mieszka w budzie. Nie wprowadzę go nagle do domu