Kiedyś nie zwracałam na to uwagi, bo nigdy nie chodziłam wcześnie spać. 23, może nawet bliżej północy, to był mój czas spoczynku. Wcześniej wolałam sobie poczytać albo obejrzeć coś w telewizji. Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy urodziłam dziecko.
Zobacz również: LIST: „Sąsiadom przeszkadza moje płaczące dziecko. Mszczą się w perfidny sposób”
Moje zwyczaje się nie zmieniły, ale zaczęłam bardzo doceniać wieczorną ciszę. 22:00 to jednak trochę za późno i moim zdaniem ludzie powinni mieć prawo wypoczynku nawet od 20:00. Bo co ja mam zrobić z kilkumiesięcznym niemowlakiem?
Co z tego, że kładę synka wcześnie, jak po chwili ktoś go budzi.
Ludzie wieczorami odkurzają, wiercą, przesuwają meble, głośno krzyczą, trzaskają drzwiami. Zwariować można. A jak upomnisz, to ci powiedzą, że jeszcze nie ma ciszy nocnej i mają prawo. Stałam się przez to strzępkiem nerwów.
Zobacz również: Dowiedziałam się, że sąsiadka jest w ciąży. Niemowlak zakłóci spokój w bloku
Naprawdę nie ma nic gorszego, niż dziecko, które zaśnie i zostanie nagle obudzone. Jęczy, płacze i czasami nawet przez kilka godzin trzeba je usypiać. A mogłoby porządnie wypocząć, gdyby ludzie potrafili się zachowywać.
Mnie by do głowy nie przyszło, żeby wyciągnąć odkurzacz po 19. Nie wspominając o głośnej muzyce albo bieganiu po mieszkaniu. Jestem nawet za tym, żeby zmienić przepisy i zrobić ciszę już o 20:00. To jest już jednak wieczór i czas na relaks. Nie chodzi tylko o moje dziecko. Znam dorosłych, którzy wstają o 5 do pracy i o 21 chcieliby już pójść spać.
Chyba zgłoszę ten pomysł na najbliższym spotkaniu wspólnoty mieszkaniowej.
Natalia
Zobacz również: Robotnicy budzą mnie codziennie o 7 rano. Normalni ludzie śpią o tej porze