Może jestem dziwna, ale nie mogłam się doczekać studiów. Liceum już mnie nudziło. A już na pewno moja miejscowość, w której nic ciekawego się nie dzieje. Składając papiery do innego miasta liczyłam przede wszystkim na przeprowadzkę.
Zobacz również: 7 detali, przez które twoje mieszkanie wygląda tanio. Pozbądź się ich szybko
Udało się. Za chwilę wyjeżdżam do Krakowa, gdzie mam spędzić przynajmniej 5 najbliższych lat. Tylko, że trochę inaczej to sobie wyobrażałam. Kiedyś rodzice zapowiadali, jak to będą o mnie dbać. Mam się tylko uczyć, a oni mi wszystko zapewnią.
Gdy się dostałam, to nagle zmienili zdanie. Już nie są tacy chętni do pomocy.
Najważniejsza zmiana jest taka, że mieli mi wynająć kawalerkę albo pokój w mieszkaniu dwuosobowym. Najlepiej w centrum miasta, żebym miała blisko uczelni. Przeszło im, kiedy zobaczyli ceny. Opłacili akademik.
Zobacz również: Tyle chcą zarabiać tegoroczne maturzystki. „Za mniej nie wstaję z łóżka. To wegetacja”
Nadal się cieszę, że mogę uciec tak daleko od domu, ale wolałabym mieszkać w lepszych warunkach. Już byłam w tym domu studenckim i jest naprawdę źle. Niby czysto, ale strasznie mało miejsca. I jeszcze te wspólne łazienki.
Szczerze wątpię, czy dam radę odpocząć w takim lokum. A co dopiero mówić o nauce. Jestem naprawdę wściekła i rozczarowana postawą rodziców. Najpierw mydlą mi oczy, żebym postarała się na maturze. Jak przychodzi co do czego, to już im szkoda kasy.
Nie wyobrażam sobie, żeby spędzić tam nawet pierwszy rok. Liczyłam na lepszy standard.
Łucja
Zobacz również: Baran kocha luksus, a Bliźnięta kicz. Znak zodiaku zdradza, jak urządzisz mieszkanie