W normalnym świecie byłabym idealną kandydatką do pracy. Skończyłam dwa kierunki studiów – polonistykę oraz kulturoznawstwo, oba z wyróżnieniem. Ale nie żyjemy w normalnym świecie, więc CV które rozsyłam w odpowiedzi na znalezione w sieci ogłoszenia rekrutacyjne, najwyraźniej leżą odłogiem na firmowych biurkach.
Nie myślcie, że jestem szczególnie wymagająca. Obecnie, mimo wykształcenia i roku spędzonego na zagranicznej wymianie, zgłaszam się nawet do pracy w sklepach. I nic – wszędzie wymagane jest doświadczenie. A jak ja miałam je nabywać, skoro ciągnęłam dwa kierunki?
Prawdę mówiąc nie mogę pojąć, dlaczego w obecnych czasach student, który od pierwszego roku nie wzbogaca swojego życiorysu w rubryce „Doświadczenie zawodowe” nie ma co liczyć na zatrudnienie. Nagle okazuje się, że absolwentka szkoły wyższej jest za stara na to, by dopiero zaczynać karierę zawodową.
Tym sposobem od ośmiu miesięcy poszukuję pracy – każdy dzień zaczynam od przeglądu portali pośredniczących, pytam znajomych, modlę się o jakiś cud i nic! Wszędzie na hasło „brak doświadczenia” zamykają się drzwi.
Zobacz także: W restauracji kelnerka poleciła mi golonkę. Ewidentnie chciała wytknąć nadwagę
Ciekawa jestem Waszych opinii na ten temat? Tylko nie piszcie mi o stażach, praktykach itp., bo ja nie chcę pracować za pół darmo. Może Wy macie jakiś sposób na to, jak zdobyć pracę?
Agnieszka