Od początku wydawało mi się to dziwne, ale stwierdziłam, że nie będę ingerować w jego wygląd. Za krótko się znamy. Widocznie ma taki styl, więc przymknęłam na to oczy. Poznałam go w okularach przeciwsłonecznych i na kolejnych randkach cały czas miał je na sobie.
Zobacz również: LIST: „Na pierwszej randce zawsze zadaję dziewczynie kilka konkretnych pytań. To test IQ”
Coś tam było widać z boku, ale przecież to tylko oczy. Każdy ma takie same. Jak mu się znudzi taka stylówka, to może wreszcie je ściągnie. No i zrobił to wczoraj, a ja zaczęłam żałować, że go do tego namówiłam.
Już się nie dziwię, dlaczego zazwyczaj się ukrywa.
Ma tak małe oczy, że nawet dziecko ma większe. Do tego bardzo głęboko osadzone, przez co wygląda jeszcze dziwniej. Może to jakaś choroba genetyczna? A może tylko defekt urody? Nie wiem, widać, że ma kompleks na tym punkcie i ja to rozumiem.
Zobacz również: LIST: „Radzę unikać wytatuowanych osób. Z nimi naprawdę jest coś nie tak”
Aż się przeraziłam. Jego wyglądem i moją reakcją, bo przecież nie jestem aż takim wzrokowcem. Prawda jest jednak taka, że chociaż jest zgrabny, świetnie się ubiera, ma piękny kształt twarzy i lśniące włosy, to coś mnie od niech odpycha.
Czułam się nieswojo patrząc w te maleńkie ślepia wbite głęboko w czaszkę. Wygląda to dziwnie, niepoważnie i mało męsko. Wiem, że charakter jest najważniejszy, a w tej kwestii nie mam mu niczego do zarzucenia, ale bardzo stracił w moich oczach.
Nie jestem wybredna, ale chyba pierwszy raz wystawię chłopaka z powodu jego wyglądu. I trochę mi z tego powodu wstyd.
Ewa
Zobacz również: LIST: „Facet na randce zamówił rosół i schabowego z kapustą. Od razu skreśliłam prostaka”