Ludzie mają mnie za oszustkę, kiedy proszę o ustąpienie miejsca. Nie wierzą w chorobę

Większość odmawia Adriannie.
Ludzie mają mnie za oszustkę, kiedy proszę o ustąpienie miejsca. Nie wierzą w chorobę
fot. Unsplash
06.08.2019

Gdybym mogła się zamienić, to chętnie byłabym zdrowa i stała przez całą drogę. Nawet jeśli autobus jechałby 2 godziny. To, że muszę sobie usiąść, to nie jest moja fanaberia. Ale niestety większość ludzi tego nie rozumie i wychodzę na cwaniarę.

Zobacz również: LIST: „Dlaczego mam ustępować miejsca brzuchatym? Przecież ciąża to nie choroba!”

Wiem, że nie powinnam, ale czasami zazdroszczę osobom, po których od razu widać, że potrzebują pomocy. Mną się nikim nie przejmuje, nawet wtedy gdy grzecznie o to poproszę. Nasłuchałam się już takich rzeczy na swój temat, że coraz rzadziej wychodzę z domu.

Ogromnym wyzwaniem jest dla mnie przejechanie z jednego punktu do drugiego.

Mieszkam dość daleko od centrum miasta, więc żeby się tam dostać, muszę jechać przynajmniej pół godziny autobusem. Z powodu choroby jelit nie daję rady tak długo stać. Od razu wszystko mnie boli i boję się, że nie wytrzymam.

Zobacz również: „W autobusie nie chciałam ustąpić miejsca staruszce, bo jestem w 4. miesiącu ciąży. Zostałam zlinczowana!”

Często muszę prosić o ustąpienie mi miejsca, ale zazwyczaj nic z tego nie wychodzi. Wtedy boli mnie też psychika, bo czuję się upokorzona. Każdy z góry zakłada, że oszukuję. Ludzie dopytują, co mi takiego strasznego dolega, że muszę siedzieć.

I co ja wtedy mam zrobić? Skoro błagam, to mam powód. Wolałabym nie mówić przy wszystkich, że moje jelita nie działają jak należy. Totalna znieczulica i to bez względu na wiek. Gdybym tylko mogła, to woziłabym się taksówkami, ale za drogo wychodzi.

Chciałam o tym napisać, żeby zwrócić uwagę na takie osoby jak ja. To, że nie widać po nas choroby, wcale nie oznacza, że czujemy się świetnie.

Adrianna

Zobacz również: Matka domaga się, by pasażerowie komunikacji publicznej USTĘPOWALI miejsca dzieciom

Polecane wideo

Nie uwierzysz, kogo można spotkać w komunikacji miejskiej. Ale ciacha!
Nie uwierzysz, kogo można spotkać w komunikacji miejskiej. Ale ciacha! - zdjęcie 1
Komentarze (10)
Ocena: 4.3 / 5
gość (Ocena: 5) 08.08.2019 00:46
Ja też mam problem z jelitami (i nie tylko). Jednak zawsze ściemniam, że mam chore serce. To nic przyjemnego musieć się tłumaczyć "jak nie usiądę to narobię w gacie lub zwymiotuję". Lepiej działa zaczynanie zdania od "mam niewydolność serca" a dopiero potem "czy może pan/pani ustąpić mi miejsca". Nie ważne czy ktoś ma lat 34 czy 14 zwracanie się "pan/pani" zawsze onieśmiela trochę, szczególnie że sama mam prawie 30.
odpowiedz
anlow (Ocena: 5) 07.08.2019 11:56
spotkałam sie z tego sytuacja nie po raz pierwszy zainwestowałam w prawo jazdy teraz mam kłopot dotyczacy miejsc parkingowych jestem po 2 operacjach kregosłupa z bliznowcem przy rdzeniu nie moge za dlugo stac lub siedziec ae wady zadnej nie widac i dosc czesto spotkałam sie ze stary dziad z babcia obok z racji wieku na mnie wrzszczeli ze oni chca parkowac bo ja młoda moge sobie podejsc a co to wg ze dali mi karte jakto po co ?
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 06.08.2019 19:48
Ostatnio bardzo mnie bolał paznokieć i też nikt mi w to nie uwierzył. Co za ludzie...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 06.08.2019 15:14
Trzeba mieć wytatuowane na czole hehehe niestety często nie widać, że coś komuś dolega wiec kulturalnie można zapytać a nie z grubej rury bo mi sie należy
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 06.08.2019 14:43
wcale nie dziwne. Mnie raz agresywna niepełnosprawna zaczęła walić kulą po nogach . Kobiecina w moim wieku to raz, po drugie też jestem niepełnosprawna. Wbrew pozorom nie ma już reguł, ani młodzi, ani starzy nie rozumieją co to kultura. Nie mówiąc o facetach rozwalonych z jajcami na krzesłach ( również ci w wieku okołó 50 ) nie widzących staruszki, kobiety w ciąży ect.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie