Jesteśmy razem od niedawna, bo od pierwszej randki minęło zaledwie kilka miesięcy. Mimo to zdecydowałem się zaprosić ją na wakacje. Zainwestowałem kilka tysięcy, ale uważałem, że warto. Pokażę, że mi zależy i jeszcze lepiej ją poznam.
Zobacz również: LIST: „Nie mogłam się dogadać w hotelu za granicą. Nikt nie mówił po polsku”
W pewnym sensie się udało, ale pokazała się z najgorszej strony. Wróciliśmy kilka dni temu i od tego czasu nie mam ochoty na spotkanie. Kiedy dzwoni, wtedy wmawiam jej, że jestem zajęty albo źle się czuję. Strasznie mi podpadła.
To był jej pierwszy urlop all inclusive i coś mi się wydaje, że ostatni w moim towarzystwie.
Na początku zachowywała się nieśmiało. To ja rozmawiałem z obsługą, zamawiałem jej drinki, a w czasie posiłków jadła raczej nie wiele. Później coś w nią wstąpiło i pokazała swoją prawdziwą twarz. Zachowywała się naprawdę skandalicznie.
Zobacz również: LIST: „Położyłam ręcznik na hotelowym leżaku, a ktoś i tak go zajął. Ludzie są podli”
Barmanów i sprzątaczki traktowała jak śmieci. Wydawała tylko krótkie polecenia i nawet mnie namawiała, żeby nikomu nie dawać napiwków, bo to nieroby. Kiedy przychodziła pora obiadu czy kolacji - biegła, żeby być pierwsza.
Wpadała na salę i znosiła pełne talerze jedzenia. Owoce, ciasta, frytki. Aż mi się niedobrze robiło, jak na to patrzyłem. Pochłaniała ogromne ilości i jeszcze sobie dokładała. Na koniec część wynosiła w serwetkach, a resztę zostawiała do wyrzucenia.
Próbowałem jej przemówić do rozsądku, ale stwierdziła, że nie będzie sobie żałować. Skoro wszystko jest bez limitu, to trzeba korzystać. I jak ja mam być dalej z kimś takim...
Jarek
Zobacz również: LIST: „Chłopak poskąpił na porządne wakacje. Zafundował najtańszą wycieczkę”