Wiem, że każda materialistka zaprzecza temu, że nią jest. Ale ja naprawdę nie przykładam tak dużej wagi do kasy. Nigdy nie szukałam faceta milionera, żeby nie musieć nic robić, leżeć i pachnieć. Po prostu chcę czuć się bezpiecznie.
Zobacz również: Chciała, żeby zapłacił za nią rachunek na randce. Odpowiedź chłopaka zwaliła ją z nóg
Już dwa razy się sparzyłam, dlatego wolę zapytać wcześniej. Inwestowałam czas i uczucia, a później okazywało się, że koleś ledwo wiąże koniec z końcem. Dla mnie to nie jest pożądana sytuacja i wcale nie wynika z zachłanności.
Niestety, widzę że niektórzy są na tym punkcie bardzo przewrażliwieni. Tak jak mój ostatni adorator.
Od początku wydawał mi się bardzo ciekawy, ale dość długo musiał czekać na moją przychylność. Kręcił się, zagadywał, szukał okazji, a ja cały czas brałam go na dystans. Wreszcie zgodziłam się na oficjalną randkę.
Zobacz również: Przez miesiąc wydałem na dziewczynę ponad 1000 zł. Nie stać mnie na związek
Wszystko szło zgodnie z planem. Do momentu, kiedy poruszyłam temat pracy. Wiedziałam, czym mniej więcej się zajmuje, ale nie znałam obowiązujących w tym fachu stawek. Zapytałam z ciekawości, czy jest zadowolony. W sensie - czy dobrze na tym zarabia.
Strasznie się wtedy uniósł. Stwierdził, że miał mnie za kogoś lepszego, a ja bezczelnie wypytuję go o pieniądze. Absurd. Oboje nie mamy po 20 lat, żeby iść na pełen spontan. Jeśli chcemy wspólnie układać sobie życie, to dość istotna kwestia.
Zrobił się czerwony, zaczął krzyczeć i uciekł zostawiając mnie z rachunkiem do zapłacenia. Chyba jednak trafiłam w czuły punkt i było warto.
Ida
Zobacz również: Dylemat Karola: „Czy związek bogatego informatyka z biedną kasjerką ma sens?”