W firmie zaczęłam pracować zaraz po studiach, na jednym z niezbyt wysokich stanowisk, jakie są przydzielane osobom bez większego doświadczenia, czyli takim, jak ja wówczas. Potem, gdy moi zwierzchnicy zauważyli, ze staram się i to z pozytywnym skutkiem, dostałam awans. To mnie tylko zmotywowało do dalszej pracy, więc miesiąc temu, gdy okazało się, ze jedna z kobiet odchodzi na urlop macierzyński, miałam nadzieję objąć jej stanowisko. Długo zbierałam się w sobie, ale w końcu odważyłam się iść w tej sprawie na rozmowę do szefa, bo wiedziałam, że zasłużyłam na awans, ale nie byłam pewna, czy i on tak sądzi.
Zobacz także: Wakacyjny romans, którego bardzo żałuję (Zwierzenia 3 kobiet)
Do tej pory z szefem widywałam się rzadko - jedynie przy poważniejszych sprawach prosiłam go o konsultację. Wydawał mi się całkiem w porządku, zawsze był miły i szarmancki. Niestety, myliłam się i to bardzo.
Gdy tym razem znalazłam się w jego gabinecie i przedstawiłam, z czym przychodzę jego zachowanie dosłownie zbiło mnie z nóg. Powiedział, że wszystko da się załatwić, jeśli odpowiednio się postaram oraz że możemy przedyskutować warunki awansu jeszcze tego wieczora u niego w domu. Od razu wyczułam, że coś jest nie tak. Na drżących nogach wyszłam z jego pokoju, żałując w duchu, że się na to zgodziłam! Bardzo, bardzo się denerwowałam i w końcu zadzwoniłam do niego, że nie mogę przyjść. Napisał mi: „Ok, ale nie uciekniesz od negocjacji”. Wyobrażacie sobie?! Następnego dnia ściągnął mnie do siebie do gabinetu i oświadczył bez żadnych ogródek z obleśnych uśmiechem na mordzie, że gdy on ustala termin spotkania to odwołanie go jest objawem wielkiej bezczelności, a on nie lubi bezczelnych kobiet. Powiedział mi, że teraz jest tylko jeden sposób, żebym zrehabilitowała się w jego oczach i ja na pewno wiem jaki. W przeciwnym razie niestety nie będę mogła kontynuować pracy, bo on nie chce bezczelnej załogi.
Nie wiem, co mam zrobić. On jest wielkim prezesem, a ja małą płotką. Zależy mi na utrzymaniu tej pracy, ale jak mam załatwić całą tę sprawę bez wdawania się w romans i bez zwalniania się z firmy?
Karolina